Zakończyła się Eucharystia, podczas której mianowano na nowego metropolitę łódzkiego abp. Grzegorza Rysia. Łódzka młodzież entuzjastycznie przywitała nowego metropolitę.
Na uroczystość ingresu przyjechało wielu biskupów, księży, władz państwowych. Byli także bliscy nowego metropolity i to właśnie im szczególnie wdzięczny był abp Ryś.
- W posłuszeństwie Stolicy Apostolskiej postanowiłem zrezygnować z dziękowania wszystkim. Jestem ogromnie wdzięczny za obecność władz, biskupów - obiecuję modlitwę w waszej intencji na tyle, na ile będę mógł złożę każdemu rewizytę - z humorem rozpoczął podziękowania abp Ryś.
- Obok posłuszeństwa Stolicy Apostolskiej, chciałbym okazać posłuszeństwo Ewangelii. Dlatego tylko dwie grupy gości chciałbym wyróżnić i proszę, byście przywitali ich serdecznie. Pierwsza z nich to kilkunastu bezdomnych, którzy przyjechali z siostrami albertynkami z Krakowa. A druga z tych grup to nasze siostry i bracia niepełnosprawni, którzy też przebyli długą drogę, by tutaj być - dodał metropolita.
- Ksiądz arcybiskup zna doskonale te osoby. Przez wiele lat posługiwał w Braterstwie Osób Niepełnosprawnych Fizycznie, chodził z nimi na pielgrzymki. Razem z nimi jesteśmy my, czyli osoby, które pomagają braterstwu. Przyjechaliśmy razem z Krakowa - mówi Dominika Traiht.
- Niektórzy znają arcybiskupa od 30 lat. To ci, którzy zaczynali we wspólnocie razem z duszpasterzem Rysiem - dodaje Beata Gnowska. - Jest nam bardzo smutno, bo będziemy się rzadko widywać, ale gromadzimy się wokół Chrystusa, co jest najważniejsze, a arcybiskup zadbał o to, byśmy nie zostali sami. Osobiście wybrał osoby, które mają się nami zaopiekować w Krakowie. Dostaliście prawdziwy skarb jako archidiecezja - dodają panie.
Łódzka wspólnota niewątpliwie się cieszy, że dostała takiego pasterza. Już po uroczystościach ingresowych, w drodze do domu arcybiskupa młodzież ustawiła łódź wraz z materiałem imitującym wodę. Młodzi, śpiewając pieśń „Nie bój się, wypłyń na głębię, jest przy Tobie Chrystus”, poprosili, by nowy metropolita zaopiekował się ich wspólnotą. Otrzymał od nich wiosło i czapkę kapitana.
- Każdy pasterz potrzebuje mieć mitrę i pastorał. W przypadku młodzieży jest potrzebna czapka kapitana łodzi i wiosło. Wiosło ma dwa znaczenia. Pierwsze - by odpychać młodzież od dna, a za drugim razem musi służyć temu, żeby tej młodzieży pomóc wypłynąć na głębię - mówiła jedna z przedstawicielek wspólnoty.
Arcybiskup Ryś przyjął wyzwanie.