Drugi rok trwają prace renowacyjne przy kościele św. Andrzeja Apostoła w Czerniewicach. Świątynia nieustannie zaskakuje. Najpierw okazało się, że jest o wiele starsza niż przypuszczano. Najciekawsze jednak skrywa jej wnętrze, w którym zachowały się unikatowe polichromie, pochodzące najprawdopodobniej z XVI w.
W diecezji łowickiej są kościoły, które pamiętają czasy, gdy Polską rządzili królowie, czasy rozbiorów i wojen. Najstarsze kryją w sobie wiele tajemnic. Świątynia w Czerniewicach od dawna czekała na solidny lifting. Przed renowacją najpierw postanowiono zbadać, z którego roku pochodzi drewno użyte do budowy kościoła. Badania prowadzone przez prof. Marka Krąpca z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie wykazały, że została ona wzniesiona z drewna modrzewiowego, a najstarsze belki użyte do jej budowy pochodzą z 1409 r. Ostatni modrzew użyty do budowy ścięto w 1423 roku. W otrzymanej ekspertyzie znalazł się też zapis, że na drewnie nie widać wtórnego użycia. Znaczy to, że po leżakowaniu zostało ono użyte do budowy kościoła. Dzięki prowadzonym badaniom udało się ustalić, że kościół nie pochodzi z XVIII w. – jak sądzono – lecz z XV i jest najstarszą drewnianą świątynią na historycznym Mazowszu, jedną z 5 najstarszych w Polsce. Odkrycie dopowiada wiele do zapisów w różnych dokumentach mówiących o tym, że wycofujący się spod Częstochowy Szwedzi podpalili kościół w Czerniewicach. Interpretujący ten zapis sądzili, że świątynia spłonęła i w XVIII w. została odbudowana. Ostatnie odkrycie świadczy, że kościół, mimo podłożenia ognia, nie spłonął.
I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu były plany, by zabytkowy kościół oddać do skansenu pod Dmosinem... Dziś nikomu nie w głowie takie pomysły.
Fakt, że kościół pochodzi z XV w., otworzył drogę do zdobycia zewnętrznych pieniędzy na renowację. – Parafia złożyła wnioski o dotacje – mówi ks. Adam Kostrzewa, proboszcz. – W pierwszym roku otrzymaliśmy dotację na naprawę i wymianę dachu, wzmocnienie fundamentów i odkrycie polichromii oraz jej zabezpieczenie. Zeszłoroczne prace pochłonęły, nie licząc dokumentacji, 470 tys. zł. W tym roku - 626 tys. zł. Do skończenia prac w kościele potrzeba jeszcze ponad 500 tys. zł, a potem jeszcze ok. 130 tys. na prace na zewnątrz – wylicza ks. Kostrzewa. Parafia w dalszych planach ma złożenie także wniosku pozwalającego wirtualnie zwiedzić całą okolicę. Myśli również o postawieniu kiosku multimedialnego. Już dziś, zwłaszcza latem, świątynia przyciąga turystów i miłośników historii.
Od początku wiele emocji budziły prace prowadzone przy zabytkowych polichromiach, które mają dużą wartość historyczną, i które zostały wpisane do rejestru zabytków. – W trakcie prac w dwóch miejscach odkryto polichromię przedstawiającą św. Dorotę w koronie i z naczyniem. Przypuszczamy, że imię to nosiła osoba ważna dla fundatora Andrzeja Rzeszotki, skoro została umieszczona w tym samym rzędzie, co święci Piotr, Paweł, Andrzej i Jakub. Ona też stoi przed Chrystusem Zmartwychwstałym bez szat, ze śladami gwoździ trzymanymi w dłoni i biczem w ręku – wyjaśnia ks. proboszcz. Jest też duży św. Krzysztof kroczący po wodzie, w której są krab, krewetka, syrenka. To kolejna zagadka. W XVI w. w Czerniewicach raczej nie wiedziano, jak wygląda krab. Jego obecność może świadczyć o tym, że malarz był uczniem kogoś z krajów śródziemnomorskich. Sam święty był często umieszczany w świątyniach. Wierzono bowiem, że kto na niego spojrzy, nie umrze nagłą śmiercią.
W świątyni nie tylko on przypomina o śmierci i rzeczach ostatecznych. Na ścianie południowej prezbiterium odkryto Archanioła Gabriela, który waży dusze. O eschatologii przypominają także dwie paszcze piekieł. Jedna w prezbiterium pod archaniołem, druga - przy wejściu do świątyni. Co ciekawe, przy drzwiach udało się odczytać napis: „Śmierć jest wspólna dla wszystkich i nikt jej nie umknie”. Wzmocnieniem słów zdaje się przedstawiona w niezwykły sposób czaszka.
– Jest czyściec, są paszcze piekieł, kostucha, a przy stole siedzą błogosławieni oraz Chrystus Królujący. Na odrestaurowanie czekają jeszcze dwie ściany. Prawdopodobnie wówczas całe malowidło będzie przedstawiało rzeczy ostateczne. – Podczas prac odkryto także stare drzwi do zakrystii i na południowej ścianie drzwi wejściowe. W tym roku wymieniono podwalinę, poprawiono fundamenty, ściany. Wymieniono odeskowanie zewnętrzne świątyni. Wykonano także okna i drzwi. Czekają nas jeszcze odtworzenie kruchty wejściowej, wieży, sygnaturki oraz remont sufitu i podłogi, a od strony konserwatorskiej – dwóch ścian prezbiterium – wylicza ks. Kostrzewa.
Renowacji zostanie poddany także ołtarz główny. Dwa boczne, XIX-wieczne, które nie wrócą do odrestaurowanego wnętrza, parafia chce przekazać do kaplicy, muzeum lub innego kościoła.
O renowacji czerniewickiej świątyni także w papierowym wydaniu "Gościa Łowickiego" nr 51 na 17 grudnia.