Szymanowski przemarsz był już szóstym w historii. Jak co roku nie zabrakło żywych zwierząt, scen narodzenia Pańskiego i tłumu widzów.
Obchody uroczystości Objawienia Pańskiego rozpoczęły się w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Szymanowie Eucharystią, której przewodniczył proboszcz ks. Robert Sierpniak. Po Mszy św. ruszył orszak królewski. Jak co roku przewodniczyła mu gwiazda, jednak Trzej Królowie nie podążali za nią na wielbłądach, lecz w karecie.
Towarzyszyły im dzieci i dorośli, którzy chcieli zaangażować się w to dzieło, przebrani za anioły, a nawet diabły. Pojawił się także cały dwór króla Heroda. W poszczególnych stacjach, w różnych punktach miejscowości, odgrywano sceny przedstawiające narodzenie Pańskie. Od poszukiwania schronienia w gospodzie lub barze u Gustawa, przez wizytę u Heroda, kończąc na placu przed sanktuarium Pani Jazłowieckiej, gdzie miała miejsce scena narodzenia.
Nie zabrakło także żywych zwierząt – kóz, owiec, królików, kaczek, barana i osła, który towarzyszył Świętej Rodzinie podczas całej trasy orszaku. Dzieciątku przygrywała także kapela, w której na gitarze grał zastępca wójta gminy Teresin Marek Jaworski. Pan Marek zaprosił także wszystkich na "królewski" bigos po zakończonym przemarszu. Sam oddał także pokłon Dzieciątku.
KONKURS. Szedłeś w Orszaku Trzech Króli? Rozpoznaj się na zdjęciu i wygraj nagrodę.
Szczegóły w niedzielę o 17.00.