Głowieński Orszak Trzech Króli odbył się po raz szósty. Wędrówce do Świętej Rodziny starał się przeszkodzić Herod w otoczeniu diabłów. Bezskutecznie.
Kolejny głowieński orszak w uroczystość Objawienia Pańskiego wyruszył tradycyjnie ok. 13.00 po Mszy św. w kościele św. Jakuba. Zgromadzonym przed kościołem szczęśliwej drogi życzył proboszcz ks. Stanisław Banach.
Zgodnie ze zwyczajem trzej królowie jechali bryczką. Podążali za gwiazdą, która prowadziła ich oraz idący za nimi tłum do Świętej Rodziny. Do wytrwałej drogi zachęcały uczestników spotkane po drodze anioły. Zagrały też na skrzypcach.
Śpiewane przez maszerujących kolędy nie spodobały się Herodowi. Razem z diabłami oferował ziemskie rozrywki, kusząc do przerwania orszaku. Tak się jednak nie stało. Korowód ruszył dalej i dotarł do celu.
Nad zalewem Mrożyczka uczestnicy spotkali Świętą Rodzinę. Królowie złożyli Dzieciątku dary - złoto, kadzidło i mirrę. Na okolicę niósł się śpiew kolęd. Dzieci, które założyły stroje jasełkowe, otrzymały cukierki.
Głównymi organizatorami orszaku w Głownie są Beata i Wojciech Balejowie. Jak co roku, pomogli im znajomi i przyjaciele, w tym niezawodni harcerze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej.
KONKURS. Szedłeś w Orszaku Trzech Króli? Rozpoznaj się na zdjęciu i wygraj nagrodę.
Szczegóły w niedzielę o 17.00.