Na pracę nad filmem poświęcili kilka lat życia. Wszystko po to, by opowiedzieć zapomnianą przez świat bitwę, która miała miejsce podczas I wojny światowej pod Bolimowem.
Film to fabularyzowany dokument historyczny, relacjonujący wielomiesięczną bitwę pozycyjną wojsk rosyjskich i niemieckich na środkowym odcinku wschodniego frontu I wojny światowej. W trakcie bitwy pod Bolimowem doszło do pierwszych we wschodnim teatrze działań Wielkiej Wojny ataków chemicznych. Po obiecujących testach pod belgijskim Ypres, Niemcy przeprowadzili 3 zakrojone na pełną skalę, falowe natarcia gazowe na linii frontu przebiegającej w dolinach rzek Rawki i Bzury. Do największego doszło na 12-kilometrowym odcinku frontu w okolicach Bolimowa, gdzie 31 maja niemieccy żołnierze odkręcili 12 000 butli z ciekłym chlorem, silnie toksycznym odpadem z fabryk niemieckich koncernów chemicznych. Niczego niespodziewające się linie rosyjskich okopów spowiły "obłoki śmierci".
W Łowickim Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie z twórcami filmu "Obłoki śmierci - Bolimów 1915". Jest to debiut reżyserski pochodzącego z Bolimowa Ireneusza Skruczaja.
O pracy nad filmem opowiadali operator Kacper Wójcicki i specjalista od efektów pirotechnicznych Adam Dymecki. Wśród gości znaleźli się także eksperci - historyk, archeolog Anna Zalewska, która od kilku lat prowadzi prace badawcze na terenie walk, i Wiesław Sokołowski, który w latach 70. XX w. rejestrował rozmowy ze świadkami tych wydarzeń.
W filmie brało udział 80 rekonstruktorów z całej Polski. Scenarzysta i reżyser I. Skruczaj podkreślił, jak ważną rolę pełnili na planie. - Nie musiałem im niczego mówić. Sami wiedzieli, co robić, jak się poruszać. Znali język rosyjski i niemiecki. Bardzo ułatwili mi pracę nad filmem. Jeden z moich znajomych powiedział kiedyś, że Bolimów to jest taka osobliwa kraina - dodał I. Skruczaj. - Spodobało mi się to bardzo. Faktycznie, w Bolimowie ludzie są inni, bardziej spokojni i wyciszeni. Wyczuwa się atmosferę tej zapomnianej historii, tysięcy mogił, którymi nie zajęto się w porę, czyli zaraz po wojnie. I te szczątki cały czas w Puszczy Bolimowskiej tkwią. Chciałbym przez ten film pomóc zrozumieć mieszkańcom Bolimowa, jaka była waga tego wydarzenia.
Drugi reżyser - Piotr Gasiński - przypomniał, że część pieniędzy na film zebrano dzięki akcji crowdfundingowej na PolakPotrafi.pl. - Czujemy tym większą odpowiedzialność za ten film, by nie zawieść zaufania tych, którzy nam pomogli - zaznaczył.
Badania archeologiczne i prace badawcze na terenie ziemi bolimowskiej od kilku lat prowadzi dr Zalewska. Jak podkreśla - trzeba pamiętać o tej wojnie, która była pramatką wszystkiego, co najgorsze, później - w XX wieku.
Więcej o filmie i spotkaniu z jego twórcami w 6. numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego" na 11 lutego.