W szymanowskiej szkole sióstr niepokalanek wybrzmiały dźwięki poloneza. 14 tegorocznych maturzystek miało studniówkę. Bal rozpoczęły Mszą św.
Choć III klasa liceum w Szymanowie liczy tylko 14 dziewcząt, nie zmienia to faktu, że wszelkie obowiązki i przyjemności odbywają się tak, jak w innych szkołach. Można stwierdzić, że dla uczennic szymanowskiej szkoły studniówka miała jeszcze bardziej podniosły charakter. W sobotę 3 lutego do szkoły przyjechali ich rodzice, zaproszeni goście, przyjaciele, partnerzy, którzy mogli zwiedzić miejsce, gdzie dziewczyny się uczą i mieszkają na co dzień. Dla nich to niezwykle ważne, by móc pokazać innym swoją rzeczywistość.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą św., którą sprawował ks. Paweł Kozakowski. Następnie dziewczęta przeszły z kaplicy Pani Jazłowieckiej do sali rekreacyjnej, gdzie już czekali na nie widzowie. Po drodze, w korytarzu, maturzystki otrzymały od młodszych koleżanek czerwoną różę - to tradycja szkoły. Wychowanki klasy II dbają również o obsługę studniówki.
Zabawa rozpoczęła się tradycyjnie polonezem, do którego układ przygotowała s. Judyta. Dziewczęta w pięknych sukniach wraz ze swoimi partnerami z dumą zatańczyły poloneza. Szyku dodawał fakt, że uczennice znajdowały się w pałacu, bowiem klasztor sióstr niepokalanek znajduje się w dawnej rezydencji rodów szlacheckich, której obecny, neoklasycystyczny wygląd nadano z polecenia księcia Konstantego Lubomirskiego.
- Z poprzednich lat pamiętam inaczej studniówkę. Zwyczajem jest, że II klasy dbają o posługę, więc w zeszłym roku poznałam ją od środka. Dziś jestem szczęśliwa i bardzo podekscytowana. Jesteśmy w pięknym miejscu, gdzie atmosfera jest bardzo podniosła. Nie każda maturzystka może zatańczyć w pałacu. My dziś czujemy się jak prawdziwe księżniczki - mówi Maria Kotowska.
Studniówka to ostatni moment na zabawę przed intensywnymi przygotowaniami do matury. Dziewczęta przez 3 lata pilnie się uczyły, by zadbać o swoją przyszłość. Podczas balu zgodnie przyznały, że tej nocy nie myślą o maturze i zamierzają świetnie się bawić.