W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu czytamy opis kuszenia Jezusa na pustyni. Ale w wersji Markowej te czterdzieści dni umartwienia, głodu i kuszenia zmieściło się w jednym zdaniu. I jeszcze ta dziwna wzmianka o zwierzętach.
Ewangelia wg św. Marka (Mk 1, 12-15)
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!"
Rzeczywiście, Markowy opis pobytu Jezusa na pustyni jest niezwykle lakoniczny. Ale moją uwagę przykuwa wzmianka o zwierzętach: „A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli” (Mk 1, 13). Nie ma w Piśmie Świętym ani jednego zdania, które byłoby zbędne. I nie ma ani jednego, które by nie było objawione. A zatem wzmianka o zwierzętach również jest potrzebna. Może tu jest klucz do odkrycia głębszego rozumienia postu?
W pierwszym czytaniu otrzymujemy opis przymierza, jakie Pan Bóg zawarł z Noem, a które miało miejsce po opadnięciu wód potopu. Pan Bóg spostrzegł, że ludzie stają się coraz gorsi i postanowił ich wytopić. W Księdze Rodzaju znajdujemy nawet dramatyczne zdanie: „Kiedy Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi (…) żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się” (Rdz 6, 6). Spośród zepsutego rodu ludzkiego tylko Noe podobał się Bogu i to z niego chciał wyprowadzić nową, lepszą ludzkość. Potop trwał czterdzieści dni, można więc sobie wyobrazić co się odsłoniło przed oczami Noego i Boga po jego zakończeniu. Ziemia spowita gęstym trupem, topielcami różnego gatunku. W takiej scenerii Pan Bóg postanawia, że już nigdy nie zgładzi życia na ziemi i zawiera z Noem przymierze, którego znakiem jest tęcza.
Przymierze z Noem nie jest jednakowoż typowym przymierzem. Nie jest ono także zawarte tylko z Noem. Jeśli przymierze pojmujemy jako dwustronny pakt, w którym każda ze stron ma określone prawa i obowiązki, to nic takiego tu nie zachodzi. Dokładnie rzecz biorąc jest to jednostronne zobowiązanie się Pana Boga, że już nigdy nie zada śmierci jakimkolwiek istotom żywym: „Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem” (Rdz 8, 21). Innymi słowy Pan Bóg będzie odtąd życie chronił. Wszelkie życie od Niego bierze początek. Zwrócenie się przeciwko życiu jest zwróceniem się przeciwko Bogu, bo Bóg jest Bogiem żywych. Z kim Pan Bóg zawiera to przymierze? „Ja zawieram przymierze z wami (…), z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi (…), z wszelkim zwierzęciem na ziemi” (Rdz 9, 9-10). Jesteśmy przyzwyczajeni, by przymierze traktować antropocentrycznie. Tymczasem to akurat ma charakter wyraźnie zoocentryczny. Pan Bóg związał się przymierzem ze zwierzętami. Bóg objawił się jako Pan życia.
Ten właśnie fakt warto sobie przypomnieć, kiedy widzimy Jezusa na pustyni w otoczeniu zwierząt. Zresztą nie pierwszy raz, wszak przyszedł na świat w otoczeniu zwierząt. Pustynia to miejsce wrogie życiu, jeszcze bardziej, niż wody potopu. Lecz obecność zwierząt obok Jezusa na pustyni ma przypominać tamto przymierze noachickie, które wciąż obowiązuje: na pustyni nie chodzi o śmierć, umartwienie, ale o życie. W Wielkim Poście chodzi o życie. Nie tylko w wymiarze bios – życia biologicznego, ale jeszcze bardziej w wymiarze zoe – życia duchowego, wiecznego. W Wielkim Poście chodzi o to, by odkryć Jezusa, który daje nam życie. Jak pisze św. Jan o Słowie w Prologu do swojej Ewangelii: „W Nim było życie” (J 1, 4). I dopowie w swoim liście: „To wam oznajmiamy, cośmy usłyszeli o Słowie życia (…), bo życie objawiło się” (1 J 1, 1-2). W Wielkim Poście wołajmy ze św. Piotrem: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6, 68). Tylko w Jezusie żyję naprawdę. Nawet moje ciało nie ulegnie rozkładowi na wieki, lecz zmartwychwstanie. Poza Jezusem jestem martwy, jak topielec w wodach potopu.