V edycja Diecezjalnego Dnia Kobiet już za nami. Czym jest ten dzień dla kobiet biorących w nim udział, opowiedziało nam kilka pań.
Jeszcze przed Diecezjalnym Dniem Kobiet otrzymaliśmy świadectwo od pani Cecylii Grzelki, która napisała. „Jestem w trakcie pakowania ubranka na jutro. Do środka planuję włożyć anonimowy list o poniższej treści. Jest to moje podziękowanie i świadectwo, bo więcej otrzymuje ten, co daje. Nie mam odwagi zabrać głosu jutro i na spotkaniu podziękować, bo mogę się rozkleić, a i nie wiem, czy miejsce i czas ku temu. Wyjątkowa jałmużna, szczytny cel i wzajemna pomoc kobiety kobiecie. Tylko wtedy mogę być w pełni kobietą, prawdziwą mistrzynią życia, kiedy żyję prawdziwie” - napisała pani Cecylia.
Pani Cecylia podzieliła się także tym, co dają jej nasze spotkania. „DDK sprawił, że lubię Dzień Kobiet. Nie traktuję tego dnia jako reliktu poprzedniej epoki, ale jako czas dla mnie, mojej kobiecości, mojego wnętrza, odpowiedzi na pytanie: »Dlaczego Bóg powołał mnie do życia jako kobietę?«. Po DDK najpierw analizuję i celebruję swoją kobiecość, a potem mogę biec do innej roli - kobiety, córki, żony, matki, sąsiadki, parafianki itp.” - napisała C. Grzelka.
Swoim świadectwem podzieliła się także Klaudia Czarnecka, którą na DDK zaprosiła koleżanka. - Odnalazłam się w tym wydarzeniu dość szybko. Słuchając dzisiejszych świadectw, wykładów, jako 19-latka chcę wcielać w życie wszelkie wskazówki. Uważam, że młode kobiety powinny przyjeżdżać tu, by gromadzić rady na przyszłość - na dojrzałe życie. Wiele słów tu wypowiedzianych zapadło mi w serce i dzięki temu wiem, w jakim kierunku chcę iść, za kim podążać i jak dbać o mój rozwój duchowy, bym była piękną, świadomą i dobrą kobietą - wyznała pani Klaudia.
Kolejne świadectwa zamieścimy jeszcze dziś.