Młodzi z diecezji opowiedzieli nam, co przeżyli na Polach Lednickich.
Gosia Pągowska: - Uczestniczenie w Lednicy było dla mnie niesamowitym przeżyciem. Jestem bardzo wdzięczna Panu Bogu, że mogłam tam się znaleźć w tak ważnym dla mnie czasie, przed przystąpieniem do sakramentu bierzmowania. Dzięki licznym wykładom prowadzonym przez różne osoby wiele zrozumiałam. Była tam przede wszystkim wspaniała atmosfera i wielu niezwykłych ludzi, w których życiu widać było obecność Chrystusa. Tańce i śpiewy pokazały, że wielbić naszego Pana można na różne sposoby, a wspólnota Kościoła nie opiera się tylko na odmawianiu ciągle tych samych modlitw. Samo wydarzenie było przygotowane wspaniale, z niezwykłą starannością o każdy szczegół.
Michał: - Wyjazd był super, mimo upału i czekania w kolejkach na wszystko. Relacje, jakie się tam tworzyły, możliwość obserwowania reakcji i wzruszeń innych osób były niesamowite. Myślę, że jeszcze nie raz tam pojadę, bo to naprawdę superdoświadczenie.
Agata Grzegorzewska: - Na Lednicy byłam drugi raz. Bardzo chciałam jechać, ale nie było już miejsc. Na tydzień przed spotkaniem dowiedziałam się, że zwolniło się jedno. Odczytałam to jako znak i - mimo planów wyjazdowych mojej rodziny - zdecydowałam się na Lednicę. Byłam tam z moimi przyjaciółmi. Był to dla mnie czas radości i modlitwy ze wspaniałymi ludźmi. To niesamowite, że w jednym miejscu jest tyle młodych osób, które czują i myślą podobnie jak ja. W tym roku doświadczyłam miłości Boga przez ludzi, która objawiała się wzajemną troską wszystkich. Jestem wdzięczna za możliwość modlitwy w tak dużym i wspaniałym gronie. Poznałam wiele nowych osób i jestem pewna, że wybiorę się za rok.
Małgorzata Miklaszewska: - W tym roku po raz pierwszy pojechałam na Lednicę. Namówili mnie znajomi, którzy także chcieli pojechać. Na początku trochę się obawiałam, nie wiedziałem, kogo tam spotkam i jak to wpłynie na moje życie. Teraz wiem, że obawy nie były potrzebne. Na miejscu czułam w sobie tyle energii od Ducha Świętego, że mogłam skakać, tańczyć i śpiewać. Było to wspaniale uczucie... Kiedy zbliżał się moment obmycia nóg, myślałam, że nie dam rady, że to tylko „odegram”, ale po krótkiej rozmowie z pewnym człowiekiem dostałam odwagi i udało mi się obmyć kilku osobom stopy. Kiedy to robiłam, widziałam, że dla tych ludzi było to bardzo ważne. W pewnym momencie też odczułam potrzebę obmycia i właśnie w tym samym czasie zapytano mnie: „Czy jesteś gotowa?”. Odpowiedziałam: „JESTEM”... Potem rozpoczęła się Msza św., podczas której jeszcze raz wszytko przemyślałam i podziękowałam Panu Bogu za to, jacy wspaniali ludzie mnie otaczają. Po Lednicy zaczęłam dostrzegać pewne rzeczy, których nie chciałam wiedzieć, poznałam bardziej moich przyjaciół... Jestem szczęśliwa, że tam byłam i mogłam wykrzyczeć z wszystkimi zgromadzonymi: „Jestem!”. Jestem dla Pana Boga, jestem dla Syna i dla Ducha Świętego.