W parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Skierniewicach odbył się w IV Festyn Parafialny. W tym roku połączony był ze strefą kibica.
Od 4 lat parafianie na czele z proboszczem ks. Rafałem Babickim organizują wspólną zabawę, podczas której nie tylko integrują się, ale także zbierają pieniądze na budowę swojej świątyni. Wszystko organizują sami. - Cały festyn zorganizowany jest przez księdza proboszcza i radę parafialną, a także parafian, którzy bez wahania włączają się w przygotowania - mówi jedna z organizatorek festynu. - Zaangażowanie naszego proboszcza w budowę świątyni, parafii udziela się i nam. Widząc jego zapał, chcemy się włączać w przygotowania, budowę. Każdy na swój sposób dokłada małą cegiełkę - dodaje Monika Łazęcka.
Takich cegiełek w niedzielę 24 czerwca było dużo. Strefę gastronomiczną wypełniły potrawy z grilla, zupy, chleb ze smalcem, kawa, herbata, ciasta, wata cukrowa i popcorn. Wszystko parafianie przygotowali własnoręcznie. Nie zabrakło także słynnych "grzybków" pani Marianny Kowalskiej, która przez tydzień przygotowywała pierniki w kształcie prawdziwków. - Wszyscy na nie czekają, więc i w tym roku zrobiłam 500 sztuk. W ten sposób mogę dołożyć się do budowy naszego kościoła - mówi pani Marianna.
Przez cały czas na przybyłych czekało mnóstwo atrakcji m.in. przejazd quadami, malowanie twarzy, dmuchane zjeżdżalnie, trampoliny, strzelnica, a na scenie do tańca przygrywał zespół "Agenci 07". Nie obyło się także bez biegu o puchar proboszcza i choć pogoda chciała pokrzyżować plany, każdy punkt programu został zrealizowany. Do konkursu kulinarnego "Moje ulubione ciasto" zgłosiło się ponad 30 osób. Większość ciast nawiązywała do meczu Polska - Kolumbia i była znakiem wsparcia dla reprezentacji Polski. Zwycięskie ciasto zostało przygotowane przez Pawła Synajewskiego i jego mamę. Dwupiętrowy wypiek przedstawiał murawę z piłkarzami i sędziami.
W tym roku z okazji Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej została zorganizowana strefa kibica. Prawie 200 osób już podczas festynu zagrzewało naszych piłkarzy do walki. Ubrani w biało-czerwone stroje i gadżety kibice obstawiali wynik meczu, dyskutowali, jak będzie wyglądać mecz. Prawdziwe piłkarskie emocje towarzyszyły podczas oglądania meczu i wraz ze zmieniającą się sytuacją na boisku, zmieniały się reakcje kibiców.
Mimo porażki Polaków parafianie opuszczali plac z uśmiechem. - Dobrze, że chociaż my zwyciężyliśmy z pogodą i festyn się udał. Z czasem może i w piłkę wygramy - żartowali.