Szedł boso z sandałami zawieszonymi za paskiem habitu. W ręce miał tylko brewiarz. Gdy czuł głód, pukał do drzwi i prosił o kawałek chleba, nie zawsze go otrzymując.
Po ponad 120 latach drogą, którą szedł bł. o. Honorat Koźmiński, co roku podążają pielgrzymi. W XIII Pieszej Pielgrzymce Honorackiej ok. 70 pątników wyruszyło w pierwszą niedzielę wakacji z Zakroczymia do Nowego Miasta nad Pilicą. Przyjechali z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy. Dystans przeszli w 5 dni, czyli w tym samym czasie, co o. Honorat. Zmuszony przez zaborcę, tak jak inni kapucyni, do opuszczenia swojego dotychczasowego klasztoru, zakonnik udał się w miejsce, w którym spędził ostatnie lata swojego życia. Tu schronienie znaleźli także bracia z pozostałych klasztorów, które uległy kasacie. Błogosławiony kapucyn miał wtedy 63 lata.
Maria Górska, która spotkała Honorata podczas tej wędrówki, zapisała w pamiętniku: „Patrzałam, jak znów boso z odkrytą głową odchodził, aż zniknął mi z oczu. Stałam jeszcze długo, bo tak wyglądać musieli ci pierwsi apostołowie, co nie mieli ani dwóch sukien, ani grosza, a jednak świat zawojowali. Z dziwnie podniesionym sercem wróciłam do domu, z przekonaniem i szczęściem, że widziałam na polskiej ziemi świętego”. Kapucynowi towarzyszył jedynie br. Leon Krześniak, ale szedł on w pewnej odległości. Nie śmiał przeszkadzać, bo o. Honorat czas wędrówki traktował jak rekolekcje.
Ta sama idea przyświeca uczestnikom pielgrzymki śladami błogosławionego. Codziennie mieli konferencję – jedną o ojcu Honoracie, drugą – biblijną. Każdego dnia uczestniczyli również w Mszy św. Łączności z Chrystusem sprzyjała codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu, którą kończył Apel Jasnogórski. Ponadto pątnicy spotykali się w grupach, którymi opiekowali się animatorzy. Dyskusje i dzielenie się z innymi swoimi przeżyciami sprzyjały wzrostowi duchowemu. Ale – w odróżnieniu od Honorata – nie odczuwali głodu. Mieszkańcy chętnie ich gościli.
Tegorocznej pielgrzymce towarzyszyło hasło: „Ku wolności”. Chodziło o wyzwolenie w Duchu Świętym, czyli doświadczenie wolności od grzechu, a także o nawiązanie do 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, do której o. Honorat mocno się przyczynił. W odnowie moralnej narodu widział jego odrodzenie. Założone przez niego skryte zgromadzenia zakonne umacniały Polaków w wierze.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się