Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Czuję się córką tego domu

– Gdy człowiek uświadomi sobie, że jedna kropla Krwi Jezusa jest w stanie cały świat odkupić, to już nie może zatrzymać się w oddawaniu jej czci – mówi pani Stanisława z Warszawy.

Zgodnie z tradycją Kościoła lipiec to miesiąc poświęcony szczególnej czci Najświętszej Krwi Chrystusa. Pierwsze wzmianki o czczeniu Krwi Zbawiciela można znaleźć we wczesnochrześcijańskich hymnach i dziełach ojców Kościoła. W diecezji miejscem, w którym jest ona szczególnie czczona, jest Miasteczko Krwi Chrystusa w Chrustach.

7 kaplic i 2 pustelnie

W pierwszą niedzielę lipca (o czym pisaliśmy w poprzednim numerze) obchodzono w Chrustach odpust ku czci Krwi Chrystusa. Modlitwom przewodniczył pasterz diecezji bp Andrzej F. Dziuba. To niejedyny dzień, w którym Krew Chrystusa jest tam szczególnie czczona. Od lat w każdy piątek o godz. 19 odmawiany jest Różaniec Krwi Chrystusa. Składa się on z 7 tajemnic, według „7 przelań Krwi Chrystusa”, którymi były: obrzezanie, modlitwa w Ogrójcu, biczowanie, ukoronowanie cierniem, droga krzyżowa, przybicie do krzyża i przebicie boku włócznią. W Chrustach wierni odprawiają to nabożeństwo, wędrując tzw. Drogą Krwi Chrystusa, na której znajduje się 7 kaplic, każda poświęcona jednej z tajemnic. Na końcu drogi mieści się Pustelnia Światła, przy której ustawiony jest Krzyż Zwycięstwa. Po procesji jest odprawiana Eucharystia, na jej zakończenie następuje indywidualne błogosławieństwo relikwiarzem Korony Cierniowej. Co tydzień w nabożeństwie bierze udział rzesza wiernych. Czciciele Krwi Chrystusa codziennie razem z siostrami misjonarkami Krwi Chrystusa adorują także Pana Jezusa w kaplicy Najświętszego Sakramentu. Wielu z nich w tym miejscu odzyskało spokój ducha, uzdrowienie na ciele i duszy, a także uwolnienie z nałogów i grzechów. Osoby związane z miasteczkiem nazywają to miejsce swoim domem, a siostry i wspólnotę – drugą rodziną. Wielu ludzi bardzo ceni sobie obecność diecezjalnego pustelnika o. Leszka Niewiadomskiego, którego posługa w konfesjonale pomaga w nawróceniu i prostowaniu sytuacji życiowych.

W Chrustach jak w domu

– Kiedy pierwszy raz tu przyjechałam, uderzył mnie wygląd sióstr. Ich twarze, oczy. Później, kiedy zobaczyłam obraz Matki Bożej Krwi Chrystusa, powiedziałam do nich: „Wy wszystkie jesteście podobne do Maryi” – mówi pani Stanisława, która od lat przyjeżdża do miasteczka. Jak twierdzi, jest to miejsce niezwykłe, w którym czuje obecność Boga i w którym odzyskuje siły. Nie tylko pani Stanisława, ale wszyscy, którzy choć raz tu byli, wiedzą, że rawskie miasteczko, zwłaszcza latem, wprost tętni życiem. Odbywają się tu „Święto dzieci”, „Święto młodzieży”, rekolekcje dla rodzin, dni skupienia dla wspólnot. Nie brakuje też osób odprawiających tu indywidualne rekolekcje.

Przy wspólnocie sióstr działa także Wspólnota Przyjaciół Krwi Chrystusa. – Gromadzimy się tu nie tylko w odpust i piątki, ale także w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Tego dnia siostry poprzez modlitwy zanurzają nas wszystkich we Krwi Chrystusa. Wówczas modlitwę rozpoczyna Różaniec fatimski. W trakcie modlitwy można skorzystać z sakramentu pokuty. Odmawiane są też litania i akt zawierzenia Sercu Maryi Matki – wyjaśnia pani Aldona. – Przez lata Pan Bóg mnie prowadzi przez tę wspólnotę. Tak wiele tu doświadczam. Wszystkie moje problemy się rozwiązują. Czuję się tu jak w domu. Kochana, przyjęta, wysłuchiwana – dodaje.

Najtrudniejsze chwile w swoim życiu dzięki modlitwie przed Najświętszym Sakramentem i mocy płynącej z Krwi Zbawiciela, a także pomocy sióstr i prowadzeniu o. Leszka przeżyła w Chrustach Agata Biedrzycka. – Mam wielką wdzięczność w sercu za to miejsce, z którym związana jestem od 2006 roku. Dziś czuję się córką tego domu. Przeżyłam tu najważniejsze, najtrudniejsze i najbardziej głębokie momenty w moim życiu. Straciłam wszystko – dzieci, dom, przeszłam ogromne załamanie. Moja sytuacja była dramatyczna. Tu toczyłam walkę o siebie. Dzięki temu miejscu ja i moje dzieci żyjemy. Tu też zyskałam prawdziwych przyjaciół. Dziś czuję tylko wdzięczność za Krew Chrystusa, za każdą z sióstr, za każdego kapłana, dlatego na ile mogę i gdzie mogę, chcę świadczyć o tym, co tu otrzymałam – wyznaje A. Biedrzycka.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy