Diecezję łowicką przemierza 38. Mariańska Pielgrzymka do Lichenia. Pątnicy zostali przyjęci m.in. w parafiach w Międzyborowie, Puszczy Mariańskiej, Domaniewicach i Łyszkowicach.
Pielgrzymka wyruszyła 7 lipca z Marianek z Góry Kalwarii, żeby 15 lipca dotrzeć do Matki Bożej Licheńskiej. W tym roku pątnicy idą pod hasłem: "Napełnieni Duchem Świętym". Konferencje głosi przewodnik pielgrzymki ks. Jacek Rygielski MIC. - Katechezy dotyczą roli Ducha Świętego w naszym codziennym życiu. Staram się pokazać Jego działanie w sakramentach, ale też m.in. przez proroków, świętych i współczesne osoby - mówi ksiądz przewodnik.
Grupa liczy ok. 70 osób. Najmłodszą pątniczką jest 6-letnia Julita, która wędruje razem ze swoją ciocią Emilią. - Ten rok był wyjątkowo ciężki, ponieważ pojawił się nowotwór, guz. Czekała mnie ciężka operacja, która przebiegła pomyślnie, więc idę podziękować za to Matce Bożej. Wędruję, prosząc również za moją siostrę, która też jest ciężko chora. Matka Boża dodaje mi sił i w pielgrzymce, i w codziennym życiu. Jest mi szczególnie bliska także poprzez Zgromadzenie Księży Marianów, z którymi "trzymam się" od lat. Nie wiem, czy dojdę do Lichenia, ale każdym krokiem chcę chwalić Pana i Matkę Bożą i dziękować im za wszelkie łaski - mówi Emilia Zduńczyk, która na czas pielgrzymki wyszła ze szpitala.
Trasa pielgrzymki w większości prowadzi przez diecezję łowicką. Dużą radością dla pątników jest dla nocleg w Puszczy Mariańskiej. - To miejsce to taki nasz drugi dom, głównie z uwagi na Zgromadzenie Księży Marianów, którzy tu posługują. Gdyby tego miejsca nie było na trasie, z pewnością byłoby trudniej pielgrzymować. Zawsze ten trzeci dzień wędrówki jest dla nas budujący, bo wiemy, że zakończymy go w ważnym dla nas miejscu, gdzie podejmowani jesteśmy z wielką radością, troską i ludzie na nas czekają. Często na noclegach dzielą się z nami swoimi przeżyciami, zostawiają nam swoje intencje, dla nas to ważne - mówi brat Krzysztof, porządkowy.
Na trasie pielgrzymi podejmowani są także posiłkami. U progu noclegu w Puszczy Mariańskiej pątników wita na poczęstunek w Walerianach, gdzie parafianie czekają na nich z wielką radością. - Szczerze, to nie pamiętamy, od ilu lat organizujemy tu posiłek. Chyba 11. rok, ale wpisało się to w nasz kalendarz i co roku z radością to robimy. Każda z nas przygotowuje to, co według niej najlepsze i, co ciekawe, nigdy nie ma dwóch takich samych ciast czy potraw. Dla nas to wielka łaska móc ich podjąć i choć trochę pomóc im w pielgrzymowaniu - mówi Anna Jaroniec.