Strażacy wciąż usuwają skutki wczorajszych i dzisiejszych opadów deszczu.
W Skierniewicach i powiecie skierniewickim opady spowodowały zalania posesji oraz piwnic. Strażacy do zdarzeń wyjeżdżali ponad 30 razy.
- Głównie były to zgłoszenia dotyczące zalania, piwnic lub zagrożenia przy zakładach i magazynach - mówi mł. bryg. Mariusz Wielgosz, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach. - Wyjeżdżaliśmy głównie do Skierniewic i okolic, także w okolice Bolimowa. Na szczęście w wyniku tych zdarzeń nikt nie ucierpiał - dodaje.
Walkę z wodą strażacy rozpoczęli po 1 w nocy. - Punkt kulminacyjny to godzina 7 rano, kiedy ludzie zobaczyli skutki nocnych ulew. Wówczas rozdzwoniły się telefony. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy ul. Mszczonowskiej, gdzie woda podtopiła kilkanaście posesji - mówi Tadeusz Zwoliński, komendant PSP w Skierniewicach.
Jak podkreślają strażacy, do zalań przyczyniły się nie tylko obfite opady, ale także zasypane przepusty drogowe oraz rowy melioracyjne i zbyt małe przepusty przy wjazdach na posesje. W związku z zalaniami konieczne było zamknięcie ulicy Mszczonowskiej.
- W wypompowywanie wody włączyli się druhowie z okolicznych OSP. Woda cały czas napływa. Strażacy workami z piaskiem zabezpieczali posesje, by woda nie wdarła się do domów - dodaje komendant.
Kilka posesji zostało podtopionych w Skierniewicach.
AGnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Po nocnych ulewach pełne ręce roboty mają także strażacy m.in. z Łowicza i Łęczycy. W Łowiczu strażacy interweniowali ponad 20 razy. Wezwania dotyczyły zalanych piwnic oraz ulic. Woda wdarła się do piwnic PSP przy ul. Seminaryjnej, Wyższego Seminarium Duchownego oraz wielorodzinnych zabudowań przy ul. Nowej. Strażacy interweniują także w okolicach Nieborowa.