W Złakowie Kościelnym wierni przeżywali wspomnienie św. Anny. 26 lipca licznie zgromadzili się na Eucharystii, a także na koncercie organowym.
W dniu wspomnienia św. Anny, w Złakowie Kościelnym odbył się odpust parafialny. Mimo że uroczystość przypadła w czwartek, wiernych nie brakowało. Ubrani w regionalne stroje, całymi rodzinami przybywali do świątyni, by oddać cześć patronce.
Mszy św. odpustowej przewodniczył ks. Kazimierz Kurek SDB, który na co dzień posługuje w ośrodku rehabilitacyjnym w Mariówce. W słowie do wiernych za przykładem św. Anny zachęcał do podejmowania działań międzypokoleniowych i wśród lokalnej społeczności. – Dziś, można powiedzieć, że otwiera się niebo nad wami, bo za przyczyną św. Anny wszystkie prośby, troski możecie zanieść przed tron Jezusa. Ona upodobała sobie to miejsce już dawno temu. Zapiski z 1763 r. mówią, że było tu Bractwo św. Anny, czyli ludzie, którzy wierzyli, oddawali hołd swojej patronce i zorganizowali tu szpital, przytułek dla bezdomnych – wspominał historię ks. Kurek. – Może działalność Bractwa św. Anny jest dla was przykładem? Patrząc na potrzeby kraju, pomyślcie, co mogłoby u was powstać. Może krajowy ośrodek apiterapii, czyli leczenia chorób produktami pszczelimi, może ogólnopolska szkoła haftu ręcznego, bo kto ma tego uczyć młode pokolenia? Dziś wiele kobiet przyszło w strojach regionalnych, które często przechodzą z pokolenia na pokolenie. Dlaczego starsze pokolenie nie może uczyć młodych tradycji, chociażby haftu? Młodzi niech uczą starszych swoich nowinek technicznych. Coca-cola jest wszędzie taka sama, a barszcz już nie. Chwalcie się tym, co macie najlepszego, uczcie tego młode pokolenia, a św. Anna niech wam w tym pomoże – dodał kaznodzieja.
Eucharystia zakończyła się procesją i modlitwą przed Najświętszym Sakramentem.
Po Mszy św. odpustowej koncert organowy na odrestaurowanym instrumencie zagrał prof. Jarosław Wróblewski, wykładowca Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina, organista. Towarzyszyła mu mezzosopranistka Joanna Lalek. W wykonaniu artystów licznie zgromadzeni wierni usłyszeli utwory m.in. J.S. Bacha, F. Mendelsshona, „Ave Maria” W. Wawiłowa (znane jako utwór J. Cacciniego). Słuchacze byli zachwyceni koncertem, muzyków nagrodzili owacjami na stojąco, a sam prof. Wróblewski z radością zagrał na XX-wiecznym instrumencie. – To nadal jest zabytek, odrestaurowany, ale wciąż zabytek. Cieszę się, że instrument wpisuje się w styl zabytkowej świątyni. Trzeba mieć zmysł do zabytków, kochać je, dlatego, że z nimi wiąże się dotyk pokoleń. Na tym instrumencie grało mnóstwo ludzi, których nie ma już między nami, ale ten kościół, organy są znakiem pewnej łączności z pokoleniami i to przede wszystkim powinniśmy pielęgnować – mówił prof. Wróblewski.
Instrument został gruntownie wyremontowany i oddany do użytku rok temu. Restauracja trwała ponad półtora roku, a nad pracami czuwał prof. Piotr Duda. – Instrument był remontowany w pracowni w Polsce, ale niektóre głosy zamawiane były w Niemczech. Co ciekawe, jeden z głosów, a dokładnie trąbka, zamawiany był w tej samej pracowni, co pierwotny głos. W pracowni Szymańskich, niestety, nie udało się znaleźć dokumentów świadczących o pochodzeniu głosu, ale są inne dowody na to – mówi prof. Duda. Podczas koncertu wybrzmiały wszystkie głosy, by wierni mogli usłyszeć, jak brzmi instrument, w którego remont także mieli swój wkład.