Wielkimi krokami zbliża się święto św. Wiktorii. Uroczystości poświęcone patronce Łowicza i diecezji odbędą się 11 listopada, w Narodowe Święto Niepodległości.
Zgodnie z tradycją, poprzedzi je peregrynacja relikwii świętej po wszystkich kościołach łowickich. Centralne uroczystości rozpoczną się od nabożeństwa w kościele Świętego Ducha o godz. 10. Po nim procesja z relikwiami świętej wyruszy ulicami miasta na Stary Rynek. Będzie jej przewodniczył bp Marek Marczak. Relikwiarz poniosą różne stany i zawody, m.in. klerycy, nauczyciele, uczniowie, władze miasta i powiatu. Na Starym Rynku uczestnicy będą się modlić za ojczyznę, diecezję i miasto. Później ordynariusz udzieli błogosławieństwa relikwiami na cztery strony świata. Po zakończeniu procesji w katedrze łowickiej zostanie odprawiona Msza św. koncelebrowana, której w tym roku będzie przewodniczył abp Władysław Ziółek, biskup senior archidiecezji łódzkiej.
Poniżej publikujemy zaproszenie biskupa łowickiego na centralne uroczystości ku czci św. Wiktorii w Łowiczu:
Umiłowani w Chrystusie, Siostry i Bracia, moi Diecezjanie,
Kiedy my żyjemy…
„Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy…” – nie ma chyba nikogo, kogo by na pierwsze już dźwięki i na pierwsze słowa naszego hymnu państwowego nie ogarniało wzruszenie. Mam przekonanie, że kiedy – przy tak wielu uroczystościach – na baczność śpiewamy „Mazurka Dąbrowskiego”, odczuwamy podniosłość chwili i dumę z tego, że jesteśmy Polakami.
W tym roku w sposób niepowtarzalny świętujemy 100. rocznicę odzyskania przez naszą Ojczyznę niepodległości. Przywołujemy pamięć bardzo wielu bohaterów, którzy swoją odwagą, walecznością, męstwem z wyrytymi w serach wartościami „Bóg – Honor – Ojczyzna” i niejednokrotnie ofiarą z własnego życia, przyczynili się do tego,że Polska znów powróciła na mapy świata.
Ta heroiczna walka dokonywała się nie tylko w znaczeniu militarnym. Nie sposób nie wspomnieć o swoistym froncie walki duchowej, którą toczył Kościół, aby umożliwić polskim rodzinom zachowanie katolickiej tożsamości, niepodległego serca i umysłu oraz ukazać wartość i sens pielęgnowania ojczystych tradycji, kultury i sztuki. Odzwierciedleniem tego są liczne dzieła literackie, malarskie, a także muzyczne, powstałe ku pokrzepieniu serc.
W związku z tak ważnym dla nas jubileuszem, uświadamiamy sobie, że również w obecnych czasach, a może nawet jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, potrzeba ludzi prawdziwie wierzących w Boga, ludzi honorowych, którzy wiernie będą służyć Ojczyźnie.
Święta Wiktoria – człowiek honoru
Dzięki Bogu, współcześnie nikt od nas nie żąda przelewania krwi za naszą Polskę. I choć nieustannie docierają do nas informacje ze świata o współczesnych męczennikach za wiarę, to – dzięki Bogu – od nas dzisiaj nikt nie domaga się przelewania krwi dla Chrystusa. Dlatego tym bardziej chcemy stale pamiętać, że w dniu 11 listopada przypada także uroczystość ku czci głównej patronki diecezji łowickiej – św. Wiktorii, dziewicy i męczennicy z III wieku.
Jak każdego roku przypominamy sobie krótką notę biograficzną o Świętej, pochodzącej z Sabiny pod Rzymem. Pamiętamy, że odmówiła poślubienia poganina o imieniu Eugeniusz. Zerwanie zaręczyn stało się powodem dla którego Eugeniusz oskarżył Wiktorię o chrześcijaństwo. Pamiętamy również, że wiara w Chrystusa była traktowana jak przestępstwo i ci, którzy odmawiali składania ofiar bóstwom oraz oddawania boskiej czci cesarzowi, uznawani byli za heretyków i zdrajców, wrogów cesarstwa. Kiedy więc zmuszano młodą Wiktorię do oddania hołdu bogini Dianie, ona odmówiła, aby wiernie dochować słowa danego Chrystusowi. Wolała zginąć niż zdradzić Boga.
I w tym wymiarze św. Wiktoria uczy nas prawdziwego bohaterstwa potrzebnego nam na czasy obecne, „kiedy my żyjemy”. Uczy nas bohaterstwa rozumianego jako bycie człowiekiem honoru. A człowiek honorowy to ten, który zna wartość słowa i potrafi go dotrzymywać pomimo wszystko.
Wierność danemu słowu w służbie Bogu i Ojczyźnie
Przez naszą codzienność przelewają się potoki słów, które bardzo często nic nie oznaczają, do niczego nie zobowiązują, nic nie kosztują i może dlatego są równie często lekceważone, szafowane i nieszanowane. Sami niekiedy też potrafimy – w myśl przysłowia – rzucać słowa na wiatr. Wypowiadamy je bez uszanowania oraz nie bierzemy za nie odpowiedzialności, gdyż nie chcemy ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji.
Na przykład w dzień zawarcia sakramentu małżeństwa narzeczeni wypowiadają słowa przysięgi, mówiąc: „ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci”. Mąż daje słowo żonie, żona mężowi. Kiedy większość spraw układa się pomyślnie, jest dobrze. Kiedy zaczyna się psuć i małżeństwo ulega rozpadowi, to najczęstszym rozwiązaniem jest niestety zwolnienie się z wierności danemu w Imię Boga słowu.
Brak szacunku do wypowiedzianego słowa jest brakiem szacunku do osoby, której to słowo zostało dane, jest brakiem szacunku do samego siebie. Dotrzymanie danego słowa jest współcześnie niezwykle trudną sztuką, aktem odwagi, bohaterstwem i sprawą honoru. Niemniej jednak poprzez dotrzymanie danego słowa możemy służyć Bogu i Ojczyźnie, gdyż w ten sposób przyczyniamy się do pomnażania dobra w nas samych, w innych ludziach, zakładach pracy, szkołach, wszędzie tam gdzie jesteśmy.
Jakże często to dobro bywa niszczone przez złe słowo, przez narzekanie czy twierdzenie, że na nikim nie można polegać. Ponadto powtarzanie utartych opinii oraz przekonanie o własnej nieomylności niszczy słowo honoru. Potrafimy w pustych słowach naprawiać otaczającą nas rzeczywistość, życie innych ludzi, podczas gdy niejednokrotnie nie potrafimy zreformować własnego życia.
Ktoś zapyta od czego zacząć? Odpowiedź jest tylko jedna: od siebie, od podjęcia próby dochowania wierności danemu słowu w realizowanym powołaniu małżeńskim, kapłańskim, zakonnym, różnych form życia konsekrowanego oraz osób samotnych. Potrzebujemy dołożyć wszelkich starań, aby nasze słowo miało wartość, aby na naszym słowie można było polegać.
Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński powiedział kiedyś, że „Sztuką jest umierać dla ojczyzny, ale największą sztuką jest dobrze żyć dla niej”. Dlatego modlę się, abyśmy chcieli i potrafili żyć w wierności danemu przez nas słowu, a tym samym w wierności dewizie „Bóg – Honor – Ojczyzna”.
W tym wspiera nas św. Wiktoria, która swoją postawą wskazuje na dochowanie wierności Wcielonemu Słowu – Jezusowi Chrystusowi.
Podobnie jak i współpatron naszej diecezji bł. o. Honorat Koźmiński, którego 30. rocznicę beatyfikacji przeżywamy w bieżącym roku. Papież św. Jan Paweł II w homilii beatyfikacyjnej, wygłoszonej w dniu 16 października 1988 r., podkreślił, że Honorat żył „w ciężkich czasach dla Ojczyzny i dla Kościoła”, kiedy „Polska była pod zaborami”. I mimo niesprzyjających okoliczności zewnętrznych „szukał wybitnych ludzi i dzielił z nimi swoją troskę o losy Ojczyzny, Kościoła i życia zakonnego w Polsce (…). Poprzez swoje córki i synów duchowych starał się odradzać w społeczności ducha gorliwości pierwszych chrześcijan, a docierał przez nich do wszystkich środowisk”. Sam starał się żyć, dochowując wierności Słowu Pana, do czego też przynaglał każdego, z którym złączyła go Boża Opatrzność.
Zaproszenie na uroczystości ku czci św. Wiktorii
O żywą wiarę w Boga, postawy honorowe przejawiające się m. in. w dotrzymywaniu danego słowa w wiernej służbie Bogu i Ojczyźnie – za wstawiennictwem Świętej Wiktorii, patronki naszej diecezji – będziemy się modlić w niedzielę 11 listopada 2018 roku. Nasze uroczystości rozpoczniemy w kościele parafialnym pw. Świętego Ducha o godz. 10:00, skąd w tradycyjnej procesji z relikwiami św. Wiktorii przejdziemy ulicami Łowicza, aby w Bazylice katedralnej celebrować Eucharystię w intencji Kościoła Powszechnego, Polski oraz Diecezji Łowickiej.
W oczekiwaniu na spotkanie z serca wszystkim błogosławię:
w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Wasz Biskup
+ Andrzej Franciszek Dziuba