W uroczystość Wszystkich Świętych, a także w Dzień Zaduszny na cmentarzach odprawione zostały Msze św. i procesje z modlitwami za zmarłych.
Modlitwom i refleksji sprzyjały głoszone na cmentarzach podczas Eucharystii kazania, w których biskupi i kapłani zachęcali do stawiania sobie pytania, jaki ślad każdy z dziś żyjących pozostawi po sobie. Wpatrując się w płomyki świec, przywołując w pamięci twarze bliskich, wiele osób zatrzymywało się w zadumie.
- Na cmentarzu kazanie właściwie mówi się samo, bo każdy grób to katecheza dla nas. I wołanie ze wszystkich stron świata, że prochem jesteśmy i w proch się obrócimy - mówił na cmentarzu miejskim w Skierniewicach bp Wojciech Osial.
Wprowadzając w przeżywanie Dnia Zadusznego, biskup przypomniał pewne prawdy wiary. - Śmierć, z katechizmu wiemy, weszła na świat z powodu grzechu. A obserwatorzy życia mówią, że to jedyna konieczna i sprawiedliwa rzecz. Wierzymy, że jest sąd Boży, najwyższy, zawsze sprawiedliwy, bo Boży. Katechizm uczy, że każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zapłatę od Boga. I wierzymy w niebo. Ono istnieje naprawdę! I trzeba na nie zasłużyć, przyjmując dar Bożej łaski. Niebo to doskonałe życie z Trójcą Świętą. Najwyższe zjednoczenie z Bogiem, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi świętymi. I jest jeszcze piekło. Może nie chcielibyśmy słyszeć, że jest, ale jest. To stan wiecznego potępienia. I nieprawdą jest powiedzenie: "Hulaj, duszo, piekła nie ma". Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za ten grzech i nie przyjmując Bożego miłosierdzia, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze w stanie potępienia. I wreszcie jest też czyściec - przypominał biskup.
Kaznodzieja podkreślał, że dziś najważniejszym pytaniem dla nas jest to, z czym ja stanę przed Panem Bogiem. - Trzeba nam spojrzeć na nas samych. Często nie potrafimy żyć. Gubimy to, co istotne, a skupiamy się na tym, co najmniej ważne. Często, gdy ludzie odchodzą, żałują, że za mało o kimś pamiętali, że za mało czasu dawali. "I nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna. A ludzie tak szybko odchodzą". Niech nadzieją będą słowa Jezusa: "Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie" - mówił biskup. - Dziś patrzymy na śmierć z wiarą. Tak ważne jest, by być przy tych, którzy umierają. Czasem trzeba się przełamać. Gdy ktoś odchodzi, koniecznie trzeba mu podziękować i za wszystko przeprosić. Równie ważne jest, by za konających się modlić, by odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Bardzo ważne jest też, by przywołać księdza, który przyjdzie z Komunią Świętą, który wyspowiada. To jest najważniejszy dar dzieci dla rodziców - zadbać o to, by rodzic, gdy umiera, poszedł do nieba. Pamiętajmy o naszych zmarłych nie tylko dzisiaj. "Można odejść na zawsze, by stale być blisko" - przypomniał bp Osial.