W klasztorze sióstr niepokalanek w Szymanowie odbyła się wigilia Rodziny 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich. Podczas spotkania ułani i siostry zostali nagrodzeni medalem Pro Patria.
15 grudnia w kaplicy Pani Jazłowieckiej w Szymanowie szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk uhonorował Rodzinę 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich i Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP medalem Pro Patria.
W imieniu wszystkich sióstr odznaczenie odebrała matka przełożona generalna s. Wawrzyna od Ducha Świętego. Rodzinę Ułanów Jazłowieckich reprezentował jej prezes Jan Gromnicki, który - co ciekawe - jest praprawnukiem bł. Marceliny Darowskiej, założycielki zgromadzenia sióstr niepokalanek.
- Dziś po raz kolejny widzimy, że alians różańca i szabli prowadzi do zwycięstwa - mówił J.J. Kasprzyk. - Gorliwa modlitwa sióstr, ich służba tym, którzy walczyli za ojczyznę, to potężna pomoc i swego rodzaju walka w imię ojczyzny. Są dwa fundamenty, na których wznosi się gmach Rzeczypospolitej od 1052 lat. To wiara oraz miłość do ojczyzny. Wiara w Boga i służba dla Rzeczypospolitej - dodał szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
- Jestem wzruszona tym odznaczeniem i przyjmuję je także w imieniu sióstr, których nie ma już pośród nas. One zaczęły to dzieło, my kontynuujemy je z radością, ale też z wielkim poczuciem obowiązku. Naszym zadaniem jest przede wszystkim służba Bogu i ojczyźnie poprzez wychowanie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie nasze wychowanki. Ta nagroda jest również dla nich - mówiła matka Wawrzyna.
Eucharystii w intencji ułanów przewodniczył o. Michał Chaciński. Podczas homilii przytoczył historię ułanów, wyjaśniając, dlaczego obrali sobie Panią Jazłowiecką za patronkę.
- Podczas bitwy pod Jazłowcem w 1919 r. jeden z ułanów powiedział, że widział kobietę w białym płaszczu, która przyszła zamknąć oczy poległemu żołnierzowi. Ta sama kobieta wskazała drogę, którą mieli dojść w bezpieczne miejsce. Tym miejscem był klasztor niepokalanek, w którego kaplicy stała figura Matki Bożej Jazłowieckiej. Od tamtej pory ułani obiecali meldować się Matce Bożej co rok w podziękowaniu za uratowanie życia - mówił o. Michał.
W 1946 r. figura, przed którą modlili się ułani w Jazłowcu, została przewieziona do Szymanowa i od tej pory właśnie w tym miejscu co roku ułani oddają cześć Matce Bożej.
Dla grup rekonstrukcyjnych, ale także rodzin ułanów 14. pułku wigilia to zawsze wyjątkowe spotkanie. To nie tylko okazja do złożenia sobie życzeń, ale także moment wspomnień i podejmowania działań związanych z podtrzymywaniem tradycji i pamięci o pułku.
W tym roku J. Gromnicki w prezencie dla zgromadzenia oraz J.J. Kasprzyka przyniósł książkę „Z Kubania do Lwowa”, zawierającą wspomnienia żołnierzy 14. Pułku Ułanów Jałowieckich.
Spotkanie zakończyło się zebraniem członków Rodziny.