Orszak Trzech Króli odbył się także w Szymanowie. W tym roku Dzieciątko odwiedził mędrzec rodem z Afryki.
Wydarzenie rozpoczęło się w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie Mszy św. przewodniczył proboszcz ks. Robert Sierpniak. Ze świątyni do klasztoru sióstr niepokalanek wyruszył orszak, w którym nie zabrakło aniołów, pastuszków oraz rzeszy wiernych. W centrum uwagi byli także Królowie, którzy jechali karocą złożyć Dzieciątku pokłon.
Wśród nich był mędrzec rodem z Afryki. Wvarwzeky-Wez Kombo-Bouetoumoussa z zawodu jest aktorem, więc nie stanowiło dla niego problemu wczuć się w rolę jednego z królów. Jednak – jak o sobie mówi – „zwykły listonosz” nie przybył do Szymanowa, by odegrać rolę, lecz by podziękować. – Przyjechałem tu z potrzeby serca, by prawdziwie oddać pokłon Jezusowi. Chciałem tu być i cieszę się, że mogłem wziąć udział w takim wydarzeniu. To zupełnie coś innego, nie plan filmowy, gdzie są konkretne ujęcia, ale ciąg wydarzeń, który łączy ludzi od pokoleń. Miałem wiele obowiązków, ale odwołałem wszystko, bo chciałem podziękować. U nas jest taka piosenka: „Jak mam ci dziękować? Dałeś nam słońce, dałeś nam niebo, gwiazdy, dałeś nam życie, jak mam ci dziękować?”. Ja, biorąc udział dziś w orszaku, chciałem właśnie w ten sposób podziękować, że mogę widzieć, słyszeć, czuć, chodzić – mówi Kombo-Bouetoumoussa. – Idąc dziś do stajenki, gdzie leży Jezus, każdy z nas coś niesie, jakiś dar. Wszyscy jesteśmy misjonarzami, bo każdy z nas może dać coś światu. Dziękować i dawać to jest bardzo ważne – dodaje jeden z królów.
Jak co roku tańcem i kolędami zachwyciły dzieci z szymanowskich szkół. Atrakcją były także zwierzęta – osły, króliki, kuce.
Na zakończenie orszaku wójt gminy Teresin Marek Olechowski podziękował za przybycie i zaprosił wszystkich na ciepły posiłek.