Mroźna pogoda nie odstraszyła kilkuset osób, które podążały ulicami Łowicza za Trzema Królami na koniach. W tym gronie był bp Wojciech Osial.
Łowicki Orszak Trzech Króli rozpoczął się od Mszy św. w kościele MB Nieustającej Pomocy pod przewodnictwem biskupa pomocniczego diecezji łowickiej Wojciecha Osiala. Eucharystię koncelebrowali ks. Piotr Kaczmarek, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łowiczu, i ks. Adam Domański, proboszcz parafii.
W homilii biskup nawiązał do postaci czwartego Mędrca, który pojawia się w ikonografii. Tym mędrcem może być każdy z nas, mędrcem, który oddaje pokłon Jezusowi. - Twoje serce rozszerzy się, kiedy zobaczysz, ile masz od Pana Boga. Nie chodzi o cyfry na koncie. Chodzi o to, żebyśmy sobie uświadomili, że naprawdę jesteśmy obdarowani. Starcza nam na to, co najważniejsze. Mamy zdrowie, lepsze lub gorsze, ale mamy. Mamy rodzinę, przyjaciół. Doświadczamy nieustannie Pana Boga. Jeśli to sobie uświadomisz, musi rozszerzyć się twoje serce. A jak rozszerzy się twoje serce, to zobaczysz kogoś, kto czegoś potrzebuje. To będzie twój pokłon wobec Dziecięcia Jezus - mówił biskup.
Po Mszy św. uformował się orszak, który udał się na Stary Rynek. Wzięły w nim udział poczty sztandarowe Szkoły Podstawowej nr 3 i OSP Klewków. Po drodze przedstawiane były okolicznościowe scenki. W pierwszej wystąpili uczniowie SP 3, która jest na terenie parafii MB Nieustającej Pomocy, w kolejnej - SP 4 z terenu parafii Świętego Ducha. W trzeciej, końcowej - dzieci z Przedszkola nr 5 "Jaś i Małgosia" z obszaru parafii katedralnej. W drodze do pochodu dołączyła schola Pijarskich Szkół Królowej Pokoju w Łowiczu, która śpiewała kolędy.
Ksiądz Domański namówił do uczestnictwa w marszu członków stowarzyszenia Łowicki Klub Motocyklowy "No.16". Szli na czele pochodu w charakterystycznych dla siebie czarnych strojach tuż za Trzema Królami na koniach. W organizację orszaku włączyło się miasto, stad też udział burmistrza Krzysztofa Jana Kalińskiego. Wśród manifestujących Objawienie Pańskie był także starosta łowicki Marcin Kosiorek.
Przy scenie na Starym Rynku czekała na uczestników gorąca zupa. Przydała się w ten mroźny dzień. Częstowano nią po błogosławieństwie bp. Osiala. Czas posiłku umilał występ scholi z "Pijarskiej".