W Stachlewie wierni, oddając pokłon Jezusowi, otoczyli modlitwą zmarłe nastolatki z Koszalina i wsparli Dom Samotnej Matki w Łodzi.
Wierni z parafii Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej w uroczystość Objawienia Pańskiego do świątyni przybyli nie tylko z koronami, ale także z... zabawkami, ubrankami, pieluszkami, kaszkami dla niemowląt. Jednym słowem - z darami dla samotnych matek.
Po raz trzeci, z inicjatywy wieloletniego ministranta Dariusza Bartosiewicza, przy aprobacie i wsparciu ks. Andrzeja Kłoszewskiego, proboszcza parafii, 6 stycznia zbierane były dary dla Domu Samotnej Matki w Łodzi. Przyniesione produkty, zanim trafią do łódzkiego domu, składane były przy żłóbku, by przypominały parafianom, że pomoc czyniona innym jest pomocą udzielaną samemu Bogu. Dziękując za ofiarność, ks. proboszcz podkreślił, że historia każdej kobiety jest inna, ale za każdą stoi jakiś dramat. Z tego też względu kapłan poprosił, by puentą akcji była kolęda "Jezus malusieńki".
Wrażliwi na cierpienie wierni podczas Eucharystii modlitwą otoczyli także ofiary tragedii, do jakiej doszło w Koszalinie, ich rodziny i bliskich. Proszono Boga, by przyjął ofiarę młodego życia pięciu dziewcząt. W modlitwach nie zapomniano także o osobach cierpiących i samotnych.
Mszę św. o godz. 10 poprzedził Orszak Trzech Króli, który rozpoczął się nieopodal kościoła przy dużym krzyżu. Ksiądz proboszcz w otoczeniu dzieci ubranych w płaszcze i królewskie korony przybył do świątyni, by oddać hołd Jezusowi. W podziękowaniu za zaangażowanie każdy mały uczestnik orszaku otrzymał słodki podarunek. Najwięcej króli było w szeregach ministrantów, którzy tego dnia przez całą Eucharystię usługiwali w koronach. Po Ewangelii, zamiast homilii, dzieci razem z ks. proboszczem wspólnie kolędowały małemu Jezusowi. W śpiew chętnie włączali się także rodzice i dziadkowie. Na zakończenie Mszy św. zostały poświęcone kreda i kadzidło.