W parafii św. Jakuba Apostoła w Skierniewicach o pracy na misjach opowiadał o. Adam Fijołek SMA.
Misjonarz na każdej Mszy św. opowiadał o pracy wśród Pigmejów zamieszkujących południowo-zachodnią część Republiki Środkowoafrykańskiej. Nie była to pierwsza wizyta o. Adama w skierniewickiej parafii. Trzy lata temu głosił w parafii rekolekcje adwentowe. Przybywając ponownie, podziękował parafianom za modlitwę i ofiarność, jakiej wówczas doświadczył.
W nawiązaniu do czytań dnia o. Fijołek podkreślał, że Jezus w Ewangelii nie krytykuje bogactwa. On mówi: "Ciesz się tym, co masz, ale pamiętaj, że wszystko pochodzi od Boga". Jeśli jesteś bogaty, masz wykształcenie, superpracę, małżeństwo, to nie sam na to zapracowałeś, ale Pan Bóg ci pobłogosławił. Jeżeli dał ci to bogactwo, to staraj się, by ono cię nie zaślepiło na ubogich. - Ja mówię w imieniu Afrykańczyków, bo z nimi mam największą styczność i oni są najbliżsi mojemu sercu. Ale są ubodzy, głodni, biedni wśród nas. Może mieszkają przez ścianę w bloku? I oni potrzebują pomocy - przekonywał.
Misjonarz podkreślał także różnice w myśleniu Pigmejów i Europejczyków. - Kiedyś podczas Mszy św. zapytałem Pigmejów, co by chcieli, aby Bóg zrobił dla szczęścia ludzi na świecie. I jeden z najstarszych powiedział, że chciałby, aby wszyscy mieli buty. W jego głowie, człowieka, który każdego dnia pokonuje
Kapłan prosił wiernych o modlitwę i ofiarowanie codziennych wyrzeczeń w intencji misji, a zwłaszcza o nowe powołania. Po Mszy św. parafianie w specjalnym namiocie mogli kupić wiele rzeczy pochodzących z Afryki, z których dochód przeznaczony był na misje. Na skierniewiczanach robiły wrażenie ubrania, torby, ozdoby na rękę i szyję, a także obrazy Matki Bożej wykonane ze skrzydeł motyli, obrazy olejne, różańce robione przez najstarszych Pigmejów.
Po Mszy św. wiele osób kupiło przedmioty przywiezione przez misjonarza
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość