W czwartek 7 marca kapłani diecezji wraz z biskupem ordynariuszem Andrzejem F. Dziubą i biskupem pomocniczym Wojciechem Osialem zgromadzili się w bazylice katedralnej w Łowiczu na nabożeństwie pokutnym.
Od lat takie kapłańskie dni skupienia odbywają się w pierwszy czwartek po Środzie Popielcowej. Tegoroczne modlitwy i Drogę Krzyżową poprowadził ks. Radosław Czarniak, ojciec duchowny WSD w Łowiczu. Podczas rozważania kolejnych stacji, których treści nawiązywały do różnych aspektów życia kapłańskiego, kapłani zmieniali się przy krzyżu. Nabożeństwo Drogi Krzyżowej zakończyła adoracja krzyża.
Podczas rozważania kolejnych stacji kapłani zmieniali się przy krzyżu
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Kapłani wysłuchali także Ewangelii i konferencji przygotowanej przez ks. Czarniaka, który zachęcał do podjęcia nawrócenia. - Patrzenie na krzyż ma wzbudzać w nas niepokój serca, bo z jednej strony uświadamia nam miłość, a z drugiej przypomina naszą małość i niegodność - mówił ojciec duchowny. - W chwili powołania byliśmy gotowi nie tylko patrzeć na krzyż, ale w swojej gorliwości nawet nieść go za Chrystusa. Mówiliśmy wtedy jak Piotr: "Panie, życie za Ciebie oddam". I czuliśmy wtedy ten niepokój serca. Od tamtego dnia minęły lata i spojrzenie na krzyż nie zawsze wywołuje poruszenie serca. Więcej jest postawy apostołów z Ogrójca niż z momentu powołania. Uczestnicząc dziś w nabożeństwie pokutnym, trzeba nam na nowo podjąć nawrócenie, które ma być odwróceniem się od rzeczy, a zwróceniem się ku Bogu - mówił ks. Radosław.
Modlitwę poprowadził ks. Radosław Czarniak
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Kapłan przekonywał, że nawrócenie powinno być z jednej strony powrotem do pierwotnej gorliwości głoszenia słowa, sprawowania sakramentów, a z drugiej zwalczaniem złych nawyków, przyzwyczajeń, grzechów. - Tyle razy już uczestniczyliśmy w nabożeństwach pokutnych kapłanów. Tylu mądrych słów już wysłuchaliśmy. I czy faktycznie staliśmy się lepsi? Nasi bracia, którzy upadli, nieraz słyszeli o konieczności nawrócenia, a to nie uchroniło ich od upadku w alkoholizm, pedofilię, mamonę. Jak trudna jest droga od słowa do czynu. Nasze kapłańskie upadki - za nie chcemy dziś błagać o przebaczenie. Dziś musimy uświadomić sobie, że patrzeć na krzyż to jeszcze za mało. Nawrócić się to uświadomić sobie, że ten krzyż muszę podjąć i wziąć go na swoje barki, bo tylko wtedy, gdy go w ten sposób niosę, naśladuję Chrystusa, tylko wtedy mam pewność, że jako kapłan idę tą właśnie drogą. Trzeba nam odrzucać pokusę przeżywania kapłaństwa bez krzyża. Kapłaństwo bez krzyża to kapłaństwo bez samego Chrystusa. Krzyż Chrystusa nie jest ponad nasze siły, a wręcz przeciwnie - z niego płynie siła, dlatego trzeba się go chwycić jak ostatniej deski ratunku - mówił ks. Czarniak.
W prgranie dnia skupienia była także adoracja Najświetszego Sakramentu
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
W programie dnia skupienia była także adoracja Najświętszego Sakramentu. Wpatrując się w Chrystusa, kapłani prosili o łaskę odnowy życia wewnętrznego, a także - odpowiadając na apel Konferencji Episkopatu Polski - przepraszali także Boga za grzechy nadużyć seksualnych wobec nieletnich. Swoją modlitwą obejmowali ofiary wykorzystania seksualnego małoletnich w Kościele i w świecie.
Na zakończenie słowa do zebranych kapłanów skierował ordynariusz. Biskup Dziuba podkreślił, że Boże słowo zapowiada drogę krzyża miłości. Tę drogę pokazał swoim życiem Jezus Chrystus. - Wielu naszych braci krzyż miłości zamieniło na krzyż pychy i egoizmu. I też przeżywają straszne cierpienia i dramaty. Bo - jak mówi słowo Boże - kto bierze krzyż miłości, ma gwarancję, że podąża za Tym, który pierwszy go doniósł. Ma gwarancję, że ten krzyż prowadzi dobrą drogą, do dobrego celu i wreszcie ten krzyż jest najpiękniejszym uosobieniem prawdy Janowej, że "Bóg jest miłością" - tłumaczył biskup ordynariusz.
Istotę dnia pokutnego kapłanów wyjaśnił bp Wojciech Osial. - Ten dzień jest bardzo ważnym wydarzeniem dla nas, kapłanów. Jest Wielki Post. To dla nas chwila refleksji nad sobą i nad przemianą własnego serca. Intencją jest, aby stawać w prawdzie, aby wyzwalać się ze słabości, aby walczyć z własnymi grzechami - mówił bp Osial.