W Łowiczu odbyły się uroczystości 74. rocznicy akcji "Uwolnić Cyfrę". W miejscu, gdzie 8 marca 1945 r. grupa harcerzy uwolniła z więzienia NKWD i UB swojego kolegę Włodzimierza Fereta i 70 innych więźniów, złożono kwiaty i zapalono znicze.
Szczegóły brawurowej akcji i sylwetki wszystkich jej uczestników przypomniał burmistrz Krzysztof Jan Kaliński. - Spotykamy się tutaj 8 marca, na ulicy Kurkowej. Zrobiło się teraz bardzo cicho i przypominamy bardzo ważny fragment historii Łowicza, historii naszego miasta, historii Polski, historii Szarych Szeregów, ale też historii patriotyzmu, bohaterstwa, przyjaźni i poświęcenia - mówił, rozpoczynając uroczystości.
8 marca o godz. 19 dwunastu harcerzy odbiło z więzienia UB i NKWD żołnierza AK i członka Szarych Szeregów Zbigniewa Fereta ps. Cyfra. Bohaterska akcja młodych ludzi nazwana została "Małym Arsenałem".
- W Warszawie przyjaciele nie pozostawili "Rudego" w niemieckich łapach, stąd akcja pod Arsenałem, tutaj chłopcy nie pozostawili "Cyfry", stąd nazwa "Mały Arsenał" - mówi hm. Krzysztof Jakubiec, wiceprezes oddziału łódzkiego Stowarzyszenia Szarych Szeregów.
Dzisiaj nie żyje już żaden z uczestników tych wydarzeń. Ostatni - ks. Wiesław Wysocki - zmarł dwa lata temu. Ale miasto każdego roku pamięta i bardzo uroczyście obchodzi kolejne rocznice. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele rodzin, wśród nich Anna Godlewska, córka Kazimierza Chmielewskiego ps. Gryf, i Maria Kuczyńska, córka Jana Kopałki ps. Antek.
Nie zabrakło młodzieży i pocztów sztandarowych łowickich szkół, byli harcerze, a nawet przedszkolaki. Burmistrz Kaliński podszedł do najmłodszych uczestników uroczystości i, zwracając się bezpośrednio do nich, w kilku zdaniach opowiedział o bohaterstwie i przyjaźni, która doprowadziła do uwolnienia z więzienia Z. Fereta.
Kwiaty przy pamiątkowej tablicy złożyły delegacje m.in. władz miasta i powiatu, harcerstwa, służb mundurowych, szkół i placówek oświatowych oraz stowarzyszeń i organizacji pozarządowych.