W Łowiczu we wspomnienie św. Józefa biskup pomocniczy senior Józef Zawitkowski obchodził imieniny. Na porannej Mszy św. w jego intencji modlili się mieszkańcy Łowicza i przyjaciele.
Mszy św. przewodniczył biskup solenizant. - Jeszcze trzy miesiące temu nie myślałem nawet, że dane mi będzie obchodzić imieniny, święto mojego potężnego patrona, ale wasze modlitwy sprawiły, że dziś jestem z wami i mogę dzielić radość. Dziękuję wam z całego serca i pamiętam o was w modlitwie - mówił do zgromadzonych bp Zawitkowski.
W homilii ks. Stanisław Majkut zwrócił uwagę na rolę św. Józefa w rodzinie i nawiązał do bp. Józefa. - Każda rodzina ma Ojca, tego w niebie. Daj, Boże, by ojciec był obecny w rodzinie także na ziemi - o to się módlmy. Dla nas ojcem jest też bp Józef, który swoimi słowami, kazaniami, pieśniami wychował pokolenia nie tylko Łowiczaków. To ojciec powinien nauczyć dziecko przesuwać paciorki różańca. Nas bp Józef nauczył wielu modlitw, miłości do Księżnej Łowickiej. Kto z nas nie zna jego poezji czy "Panie dobry jak chleb"? Dziś modlitwą okażmy mu wdzięczność - prosił ks. Majkut. Na zakończenie kazania zgromadzeni wierni zaśpiewali solenizantowi piosenkę "Życzymy, życzymy". O oprawę Mszy św. zadbali organista katedralny Jerzy Filipowicz oraz przyjaciele księdza biskupa, którzy z radością wykonali utwory autorstwa J. Filipowicza i bp. Zawitkowskiego.
Po Eucharystii bp Zawitkowski osobiście przyjmował życzenia od mieszkańców Łowicza i przyjaciół, niektórzy przybyli z dalekich stron kraju. - Każdemu z was chcę osobiście powiedzieć "dziękuję" za waszą modlitwę i obecność. Wierzę, że Pan Bóg i Maryja pozwolą mi wytrwać do końca, choć sił ubywa - powiedział bp Zawitkowski.
Długa kolejka z życzeniami i kwiatami ustawiała się nie tylko do biskupa, bowiem tego dnia imieniny obchodził także wieloletni kościelny katedry łowickiej Józef Staszewski. Pan Józef na każdego czekał z uśmiechem i cukierkami.