W tym roku strefę komfortu opuściło 242 mieszkańców Skierniewic i okolic. Do wyboru były aż 3 trasy: św. Wiktorii, św. Maksymiliana i św. Stanisława Papczyńskiego.
Z roku na rok w Skierniewicach przybywa chętnych, którzy podejmują wyzwanie Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. W tym roku przybyły również nowe trasy. Jedna na wzór EDK mająca swój cel w Puszczy Mariańskiej. 25-kilometrową drogę wybrało ponad 100 uczestników. Nowym wyzwaniem była również trasa św. Wiktorii, tzw. pętla Skierniewice – Łowicz – Skierniewice. 49 śmiałków pokonało
Ekstremalna Droga Krzyżowa rozpoczęła się Eucharystią w kaplicy parafii Niepokalanego Serca NMP w Skierniewicach, której przewodniczył ks. Rafał Babicki. – Potrzeba nam, żeby Pan Bóg dzisiaj, tej nocy nas zaskoczył, przemienił. Wiemy, że będzie wiele trudu, wysiłku, ale poprzez tę ciszę, rozważani, pozwólmy się Panu Bogu poprowadzić. Tak byśmy zostawili wszystko za sobą i spotkali się z odwieczną Miłością, która nas kocha, przebacza, obdarza miłosierdziem. W tej drodze ważne jest spotkanie – w ciszy nocy, w ciszy własnego serca, w bólu. Może owoce tej drogi nie będą widoczne dziś. Może za rok, za dwa lata, a może za 10 lat dostrzeżemy sens dzisiejszego wyzwania, ale życie to droga – mówił ks. Babicki.
Po raz 5. na EDK zdecydowała się Dorota Klucznik. – W tym roku zdecydowałam się na trasę o. Papczyńskiego. Nie ze względu na długość trasy, ale ze względu na jej patrona. Kilka lat temu św. Stanisław Papczyński przeprowadził mnie bezpiecznie przez „rafę”, która stanęła na mojej drodze. W tym roku idę podziękować, ale też prosić za wstawiennictwem o. Papczyńskiego w intencji mojej ciężko chorej koleżanki. Ta trasa jest w jej intencji, wierzę, że Pan Bóg wysłucha mojej prośby za wstawiennictwem świętego – mówi pani Dorota.
Pierwsi pątnicy do Puszczy Mariańskiej dotarli tuż po godz. 3, do Niepokalanowa o godz. 5.30, zaś ci, którzy zdecydowali się na trasę św. Wiktorii koło północy byli w połowie swojej wędrówki, zatrzymując się na chwilę w kaplicy seminaryjnej w Łowiczu.