W piątek 12 kwietnia wierni przeżywali nabożeństwo Drogi Krzyżowej wędrując po ulicach swoich miejscowości. W Łowiczu razem z wiernymi modlili się bp Andrzej F. Dziuba oraz bp Wojciech Osial.
Droga Krzyżowa ulicami Łowicza rozpoczęła się na rynku przy katedrze. W trakcie wędrówki krzyż na ramionach ponieśli m.in. pracownicy służby zdrowia, rolnicy, strażacy, samorządowcy, studenci a także siostry zakonne, kapłani i klerycy Wyższego Seminarium Duchownego.
W drodze zgromadzonym wiernym pieśnią towarzyszyła grupa młodzieży z parafii św. Ducha. Ostatnia stacja miała miejsce przed kościołem Chrystusa Dobrego Pasterza.
– Spotykamy się w miejscu, gdzie 20 lat temu zaświadczył o Ewangelii największy pielgrzym ziemi Jan Paweł II. Tutaj, dwie dekady temu objął nas w swojej modlitwie, nasze stacje Drogi Krzyżowej, radości i nadzieje. Tutaj, na tym miejscu niedługo zacznie żyć dom dla ludzi chorych i cierpiących, którzy szczególnie doświadczać będą stacji Drogi Krzyżowej – mówił na zakończenie nabożeństwa bp Andrzej F. Dziuba. Nabożeństwo zakończyło się modlitwą do Matki Bożej.
W Łęczycy rangę wydarzenia podkreślali mężczyźni w szlacheckich strojach.Także w Łęczycy wierni ponieśli krzyż ulicami miasta. Swoją wędrówkę rozpoczęli w parafii oo. bernardynów. W drodze krzyż ponieśli członkowie wspólnot parafialnych, m.in. neokatechumenatu, Domowego Kościoła, kół różańcowych a także dzieci, młodzież, rodziny. Tradycyjnie obecni byli także mężczyźni w szlacheckich strojach, którzy swoją obecnością podkreślali, wagę wydarzenia. Także strażacy niosąc w dłoniach pochodnie zaznaczyli swoją obecność i gotowość do niesienia krzyża. Nie tylko tego drewnianego, ale także duchowego. Ponad godzinna wędrówka była dla mieszkańców czasem zastanowienia i jeszcze głębszego wkroczenia w Wielki Post.
– Gdy szłam za krzyżem, zastanawiałam się, co bym zrobiła żyjąc dwa tysiące lat temu. Gdzie byłoby moje miejsce – czy byłabym płaczącą niewiastą, czy może Weroniką? Najbardziej obawiałam się, że byłabym w tłumie, który skazał Jezusa na śmierć. Odpowiedź postaram się znaleźć podczas jutrzejszej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej – mówi pani Katarzyna, mieszkanka Łęczycy.
W Nowym Mieście nad Pilicą setki osób modliły się na ulicach miasta.Drogi Krzyżowe odbyły się także w Nowym Mieście nad Pilicą, gdzie wierni licznie zgromadzili się na ulicach i z chęcią nieśli krzyż tym samym nie wstydząc się swojej wiary.
W Międzyborowie wiernym w modlitwie pomagała miejscowa orkiestra dęta pod batuta Szczepana Bieszczada.
W Kutnie z kościoła św. Jadwigi wierni wyruszyli na Osiedlową Drogę Krzyżową niosąc krzyż tuż obok swoich domów, zawierzając rodziny i prosząc o nieustanną opiekę. Wiele osób oddawało Jezusowi swoje „domowe krzyże”, problemy rodzinne, kłopoty.
W Krośniewicach wierni czytali rozważania Drogi Krzyżowej. Opowieści kilku osób, które pokazywały poszczególne sytuacje z codziennego życia, odzwierciedlały jednocześnie stacje nabożeństwa.
– Najczęściej mijamy innych ludzi, rzadziej się z nimi spotykamy. Prawdziwe spotkanie sprawia, że ludzie wymieniają się ważnymi informacjami. Takimi, którymi można się przejąć, wziąć je do siebie. To dlatego wielu ludzi woli nie wiedzieć, rozmawiać o niczym, by nie brać na siebie ciężarów innych. Jezus niesie krzyż. Maryja ma w sercu Jezusa razem z ciężarem krzyża – słyszeliśmy w IV stacji.
Tysiące wiernych w ponad 150 parafiach uczestniczyło w nabożeństwie, by jeszcze głębiej zrozumieć Wielki Post i ofiarę Jezusa. Wiele osób podkreśla, że to był dobry czas. Teraz chcą przygotować się do świąt Zmartwychwstania, by smutek, zamyślenie wielkopostne przerodzić w wielką radość z Odkupienia.