Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Bądź eko – dbaj o swoje

Kajak, wiosło, rękawice i worki na śmieci. Tak wyposażeni wolontariusze oczyszczają rzekę Pisię w okolicy Szymanowa i Teresina. Łącząc przyjemne z pożytecznym, aktywnie spędzają czas, dbając o środowisko.

Inicjatorem sprzątania rzeki jest Łukasz Banaszek, który dzieciństwo spędził w okolicy Bzury i jej dopływu – Pisi-Gągoliny. Choć od kilku lat mieszka w różnych miejscach w Polsce i na świecie, zawsze wraca w rodzinne strony, by dbać o swoją małą ojczyznę. Jako cel obrał oczyszczenie rzeki, która przez lata stała się wysypiskiem śmieci, zwłaszcza wielkogabarytowych. Mieszkańcy powoli przekonują się, że niewielka rzeka płynąca niedaleko ich domów jest tak naprawdę ozdobą i miejscem na rodzinną i aktywną rekreację.

#papierowa _słomka

Od kilku lat na świecie panuje „moda bio i eko”. Konsumenci zwracają uwagę na to, skąd pochodzą produkty, jaki mają skład, sprawdzają, jak przebiega proces ich przygotowania. Dbają także o sposób pakowania i przechowywania żywności, produktów.

– Coraz głośniej mówimy o oczyszczaniu środowiska, ochronie wód, zapobieganiu wycinkom lasów. Ostatnio głośną akcją było zachęcanie przez celebrytów do korzystania w restauracjach czy kawiarniach z własnych lub papierowych słomek, bo plastik zaśmieca wody i lądy. To wszystko jest ważne i potrzebne, ale by chronić o środowisko, trzeba trochę więcej wkładu własnego niż #papierowa_słomka na Instagramie. Samo zapobieganie nie wystarczy – mówi Ł. Banaszek. – Ludzie mają taką mentalność, że jeśli coś na ich terenie, blisko miejsca zamieszkania, to jest to mało atrakcyjne, zwłaszcza jeśli jest to niewielka rzeka, która na pierwszy rzut oka wygląda jak strumyk. Tymczasem jest inaczej, ale nie dbając o nią, sami odbieramy jej urok – dodaje. Pierwszy spływ odbył sam, orientując się, jak wygląda sytuacja na rzece. Do kolejnego zaprosił znajomych i wolontariuszy.

– Oczyszczaliśmy Pisię, płynąc kajakami. Czasem trzeba było z nich wysiąść, przenieść je, bo rzeka i... śmieci tego wymagały. Podczas kilku godzin wysprzątaliśmy ok. 30 proc. koryta, zbierając 60 worków odpadów. Najbardziej smuci widok wyrzuconych części lub całych sprzętów, takich jak pralki, lodówki czy opony, połamane krzesła. Jest tyle możliwości, by zutylizować śmieci, a ludzie wciąż wolą zanieczyszczać środowisko. Choć im więcej jest posprzątane, tym mniej nowych odpadów pojawia się w rzece. Ludzi odrobinę powstrzymuje myśl, że ktoś widzi ich działanie, może obserwuje, może gdzieś zgłosi... Ale to wciąż niewielka poprawa – opowiada Ł. Banaszek.

#pisia_challenge

Pomysłodawca projektu nie ukrywa, że sprzątanie rzeki jest o wiele bardziej wymagające niż porządki na lądzie. – W wielu miejscach potrzebny jest ciężki sprzęt. Profesjonalne oczyszczanie wiele kosztuje, jednak można zrobić to samemu, choć to wciąż są duże koszty – mówi. Pomocą służą władze gminy Teresin, które dołączają do organizacji spływów i zapewniają m.in. worki, rękawice. Pan Łukasz do kolejnych akcji przystępuje bardzo poważnie, nie zwlekając i często samodzielnie zajmując się dokumentacją.

– Każde sprzątanie, działanie na rzece musi być zgłoszone do odpowiednich instytucji. Wiadomo, że to trwa. Więc jeśli tylko mogę, osobiście zawożę dokumenty z urzędu do urzędu, nie tracąc czasu na oczekiwanie, zdobywanie kolejnych podpisów. Trzeba działać już – dodaje. Sprzątanie Pisi jest też okazją do integracji wolontariuszy. Po każdym spływie jest czas na wspólny posiłek, rozmowę i plany na kolejne akcje.

– Ostatnio próbowaliśmy z akcją „pisia_challenge”, ale niewiele osób się zgłosiło. Chcemy to powtórzyć jesienią, gdy jeszcze jest ciepło, a krajobraz zachwyca kolorami. Chciałbym, by zaangażowała się w to lokalna społeczność. Uczniowie szkół, może wspólnoty, grupy, stowarzyszenia... Dla każdego jest miejsce. To też okazja, by poznać okolicę i zacząć doceniać to, co jest nasze, na miejscu – mówi Łukasz. O kolejnych spływach połączonych ze sprzątaniem rzeki będziemy informować na stronie internetowej: lowicz.gosc.pl.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy