I mąż jakiś fajniejszy...

– Niektórzy w Różańcu upatrują magiczną moc. Tłumaczymy, że to nie czarodziejska różdżka do obrony i czynienia cudów, ale sposób na zaproszenie Maryi do swojego życia i swojej rodziny – mówi Emilia Smolarek.

W parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Makowie niczym grzyby po deszczu powstają róże różańcowe rodziców. Przystępujący do nich nie tylko troszczą się o jedzenie, ubrania czy dobrą szkołę dla swoich dzieci. Każdego dnia szturmują niebo i za pośrednictwem Maryi proszą o błogosławieństwo dla swoich (i nie tylko swoich) pociech, a przede wszystkim o ochronę przed wszelkim złem, zwłaszcza tym, jakie może wypływać z ich słabości rodzicielskich.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..