Koło Żywego Różańca św. Moniki, w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w remizie OSP Krężce zorganizowało spotkanie, podczas którego przygotowano wianki i zioła do poświęcenia.
Przybyli mieszkańcy odmówili dziesiątkę różańca tajemnicę Wniebowzięcia NMP, zaśpiewali apel Jasnogórski i pieśni Maryjne. W modlitwie i spotkaniu uczestniczyli ks. Sławomir Wasilewski, proboszcz i Jerzy Stankiewicz, wójt gminy Maków.
Podczas ponad dwugodzinnego spotkania wiele miejsca poświęcono św. o. Maksymilianowi Marii Kolbe, którego święto tego dnia obchodzono. Zgromadzone panie wysłuchały jego życiorysu, a także opowieści o Niepokalanowie, który założył.
W programie znalazły się też opowieści o mocy ziół zarówno tych leczniczych jak i trujących. O dziurawcu, piołunie i mięcie opowiadała Katarzyna Żyszkowska z Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Bratoszewicach. Były też zagadki biblijne i poczęstunek.
– Cieszę się, że ludzie się spotykają, że chcą ze sobą być i że chcą podtrzymywać tradycje – mówił Jerzy Stankiewicz, wójt Makowa.
Inicjatorką spotkania i jego prowadzącą była Cecylia Grzelka. – To wszystko z miłości do Maryi – mówi pani Cecylia. – To pierwsze takie spotkanie. Na pomysł zorganizowania go wpadłam kilka dni temu. Czasu było mało, za to zapału dużo. Pomyślałam, że kiedy się razem spotkamy i każda przyniesie jakieś zioła i kwiaty łatwiej będzie zrobić piękne wiązanki dla Maryi. A ponieważ należę do żywego różańca i przez cały czas duchowo pielgrzymowałam z ŁPPM na Jasną Górę, chciałam by nasze spotkanie miało wymiar duchowy. Stąd modlitwa, poznawanie św. Maksymiliana i śpiewy pieśni – wyjaśnia Cecylia.
Radości ze spotkania nie krył proboszcz parafii. – Z głębi serca chcę wam podziękować. I nie tylko pani Cecylii, która jest kobietą instytucją, ale wszystkim za to, że tu jesteście. Dziękuję Wam, bo czuję od wczoraj triduum Maryjne w naszej parafii. I to są rzeczy, których się nie wymyśla, one są albo ich nie ma, albo się to czuje, albo nie – mówił ks. Wasilewski. Cieszę się, że spotykacie się tu w Wigilię – bo wigilia to jest czuwanie. Pomyślałem sobie, że dobrze, że czuwacie w remizie strażackiej. Strażacy po włosku to czuwający nad ogniem. Strażak czuwający nad ogniem jest po to by ten ogień nie zgasł, żeby ogień był źródłem światła, ciepła. Dziękuję wam, że czuwacie, że łączycie wiarę z tradycją. Te wasze wiązanki niesamowicie pachną, nasze życie ma sens wtedy, gdy ma zapach, kiedy my czujemy, kim jesteśmy i kiedy inni czują od nas coś pozytywnego – mówił proboszcz.
Pieczołowicie przygotowane wianuszki i wiązanki w dniu uroczystości zostaną poświęcone.