Na niewielkim cmentarzu w Budach Zosinych zgromadzili się mieszkańcy gminy Jaktorów i okolicznych miejscowości, by uczcić pamięć tych, którzy za wolność Polski zapłacili najwyższą cenę. Żołnierze Armii Krajowej grupy "Kampinos", którzy polegli w prawdopodobnie największej bitwie partyzanckiej stoczonej w czasie II wojny światowej, wciąż są żywi w pamięci i modlitwie mieszkańców. Wśród gości byli kombatanci, rodziny walczących o wolny kraj, przedstawiciele władz samorządowych różnych szczebli, liczne delegacje stowarzyszeń, szkół z powiatu grodziskiego, przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy AK i Związku Kombatantów oraz były prezydent RP B. Komorowski, który nie po raz pierwszy przybył na obchody rocznicy bitwy pod Jaktorowem.

  Po raz kolejny na uroczystości przybył były prezydent Bronisław Komorowski.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Od kilkunastu lat w ostatnią niedzielę września na cmentarzu odbywają się uroczysta Msza św., apel poległych i złożenie wieńców pod pomnikiem walczących. 29 września Eucharystię koncelebrowali ks. Andrzej Luter, znany publicysta, ks. Wiesław Skonieczny, proboszcz parafii w Jaktorowie, ks. Krzysztof Krawczyk, proboszcz parafii w Międzyborowie, oraz ks. Roman Wawrzyniak, proboszcz parafii w Baranowie.

O oprawę Mszy św. zadbały połączone chóry szkolne z Jaktorowa i Międzyborowa oraz Orkiestra Dęta Międzyborów. Wartę przy pomniku powstańców pełnili harcerze z hufca Jaktorów oraz Skauci Króla szczepów nr 2 i nr 4 z Gliwic, którzy wzięli udział w Rajdzie Szlakami Walk grupy "Kampinos" AK,  a liczne poczty sztandarowe przypominały, że uroczystość zrzesza mieszkańców i przedstawicieli różnych instytucji i związków, dla których ważna jest lokalna historia. Licznie zgromadzili się także uczniowie i nauczyciele szkół gminy Jaktorów. - To jest nasz obowiązek, ale nie dlatego, że nauczyciele kazali nam przyjść. Nic podobnego, to jest obowiązek każdego Polaka, by podtrzymywać pamięć o tych, którzy oddali życie za Polskę. Warto brać udział w takich uroczystościach, bo niecodziennie możemy spotkać osoby, które walczyły w tym miejscu, które pamiętają wojnę i chcą o niej opowiadać - mówi 14-letni Mateusz. - Dziś poznałem panią, która miała 2 lata, kiedy pojechała razem z rodzicami i rodzeństwem "na wycieczkę", jak mi powiedziała. Dopiero później okazało się, że rodzice idą na roboty do Niemiec, a ona po pewnym czasie ma trafić do niemieckiej rodziny. Uciekły stamtąd ze starszą siostrą. 3 miesiące później rodzice też uciekli i wszyscy ukrywali się w różnych miejscach, byleby tylko być razem i przeżyć - opowiada nastolatek. - Dla mnie to bardzo wartościowa, żywa lekcja historii - dodaje.

Wspomnianą lekcję wzbogaciła także rekonstrukcja fragmentu bitwy na placu niedaleko cmentarza. Wybuchy, zestrzelenie samolotu, pożary budynków, pól i lasów robiły wrażenie na licznie zgromadzonych gościach, ale też na kombatantach. - Blisko nie podejdę. Jak już się to widziało na żywo, przeżyło się wybuchy, pożary, napady, bijatyki, to człowiek nie szuka takich atrakcji. Dobrze, że są ludzie, którzy zajmują się rekonstrukcjami, bo to ma uświadamiać ogrom odwagi, siły, waleczności i potęgi, którą chcieli w nas zniszczyć, ale nikomu nie życzę, by musiał kiedykolwiek tego doświadczać - mówi pani Janina, kombatantka, która w czasie wojny nieraz musiała stać się sanitariuszką, łączniczką i żołnierzem.

Od przykrych wspomnień uwagę odciągała orkiestra z Chmielnej, która przypomniała piosenki podtrzymujące walczących na duchu i niekiedy z humorem opowiadające o wojnie. Goście chętnie włączyli się w śpiew, a chwilami i w taniec. Posileni strażacką grochówką uczestniczyli do późnych godzin popołudniowych w pikniku, poznając historię, wyposażenie wojskowe, podziwiając zabytkowe czołgi i rozmawiając o wydarzeniach sprzed 75 lat.

Więcej o obchodach bitwy pod Jaktorowem w 41. numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego" na 13 października.