Ich obecność często jest niemal niezauważalna, a wyproszone przez nich łaski są dowodem na działanie Bożej miłości w życiu każdego człowieka.
W katedrze łowickiej Mszy św. w intencji sióstr, ojców i braci zakonnych, dziewic i wdów konsekrowanych, pustelnika i kapłanów, którzy wzrastają we wspólnotach zakonnych na terenie diecezji, przewodniczył bp Andrzej F. Dziuba.
Ciche anioły
W diecezji łowickiej żyje blisko 400 konsekrowanych w 34 wspólnotach, które mieszkają w 44 domach zakonnych. Bogactwo i różnorodność ich charyzmatów jest wielkim darem dla diecezjan. – Siostry zakonne to moje duchowe przyjaciółki – mówi Karolina Bogatko. – U nich znajduję azyl, przeżywam rekolekcje i wiem, że zawsze mogę liczyć na słowo wsparcia i modlitwę. Nigdy nie odmawiają, choć wiem, jak wiele obowiązków w cichości spełniają każdego dnia. Wiem, że moim cichym aniołom w habitach zawdzięczam zdrowie i wiele innych łask, którymi obdarza mnie Pan – dodaje Karolina. K
onsekrowani każdego dnia służą Bogu, ale i bliźniemu, obejmując opieką dzieci, młodzież, osoby samotne, bezdomnych, chorych i cierpiących, a także tych, którzy pogubili się na drodze do zbawienia. – Jesteśmy świadomi potrzeby naszej obecności, modlitwy, posługi, ale też tego, że i my potrzebujemy modlitwy wiernych – mówi s. Zygmunta Szydłowska ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Skrzeszewach. – Mając pod opieką 76 ciężko chorych kobiet nie możemy być zdane tylko na siebie. Każda modlitwa jest potrzebna i ważna. Prosimy, by Bóg zesłał potrzebne łaski i wierzę mocno, że te, które wyprosiliśmy, będą nam policzone przez Pana – dodaje s. Zygmunta.
Dar i zadanie
O powołaniu, posłudze, zasługach, ale i zadaniach konsekrowanych mówił w homilii bp Wojciech Osial. – Dziś dziękujemy za każdą siostrę, brata, osobę konsekrowaną. Jesteście i powinniście być świadkami zbawienia Jezusa Chrystusa. To jest dar, ale i ogromne zadanie. Tajemnica zbawienia uobecnia się w każdej Mszy św. To dlatego wszystkie konstytucje zakonne mówią, że najważniejszą sprawą dla siostry, księdza jest i powinna być Eucharystia – mówił biskup pomocniczy diecezji łowickiej. – My powinniśmy być przykładem, że z Chrystusem wszystko jest możliwe – dodał.
Po homilii wszyscy zgromadzeni konsekrowani odnowili przyrzeczenia ubóstwa, posłuszeństwa, modlitwy i pełnego zaufania Bogu. – Życie po konsekracji diametralnie się zmienia. Wstąpiłam do zakonu, mając 18 lat, na początku dorosłego życia. Trzeba było wiele pracy, pokory, modlitwy, zaufania Bogu, by realizować to, do czego zobowiązałam się ślubami. Teraz, gdy mijają 62 lata od moich pierwszych ślubów, robię analizę, czy przez ten czas udało mi się choć trochę postąpić do przodu na drodze ku doskonałości, świętości, zbawieniu. Czy ukochałam w pełni Jezusa, którego wybrałam jako Oblubieńca? On musi być wszystkim. I jest. Choć dziś trudno to powiedzieć, bo mimo konsekracji nadal jesteśmy ludźmi, istotami grzesznymi i każdy dzień to nieustanna praca nad relacjami – mówi s. Zygmunta.
Zadań zgromadzenia zakonne mają o wiele więcej. Często wraz z modlitwą siostry i bracia wykonują fizyczną pracę, która po ludzku wyczerpuje, zaś z Chrystusem staje się wędrówką ku świętości. Ich życie i posługa to ciągła odpowiedź na plany Boga. Nie mają swojego stałego miejsca. Przez kilka lat są w jednej diecezji, ale ich posługa z dnia na dzień może okazać się potrzebna w innej części Polski, a nawet świata. – To konsekwencja odpowiedzi na słowa Jezusa „Pójdź za Mną!”. To też nauka, że jedyną miłość, radość i szczęście mamy w Bogu, bo tylko On jest wszędzie. Lubimy rozmawiać z ludźmi, przebywać w ich towarzystwie i cenne są dla nas przyjaźnie, ale konsekracja jest darem pełnego przyjmowania tego, co przygotował dla nas Zbawca. Naszym zadaniem zaś jest przyjmować to w pokorze i ufności. Dobrzy ludzie, nasi przyjaciele już o tym wiedzą, więc najpiękniejszym wyrazem przyjaźni z nami jest dar modlitwy, o której zapewniamy i o którą prosimy – mówią siostry ze zgromadzeń z terenu diecezji łowickiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się