Śladów po peregrynacji w parafiach diecezji łowickiej jest wiele. Po domach wędrują mniejsze ikony, powstały nowe wspólnoty różańcowe, w kościołach miejsce znalazły pamiątkowe obrazy, tabliczki, pozostały pieśni i modlitwy
Bicie dzwonów, przyjazd wozu strażackiego, uroczysta procesja, świece w dłoniach wiernych... Niemal identyczny scenariusz jak 15 maja 2017 roku, gdy do parafii w Grabowie przybyła Matka Boża w ikonie jasnogórskiej powtórzono wczoraj, 15 maja.
Nawiedzenie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w diecezji łowickiej było wielkim przeżyciem i czasem pełnym łaski dla wiernych. Oczekiwanie na Nią poprzedzone rekolekcjami i samo spotkanie było ewangelizacją wspólnot parafialnych. Nic dziwnego, że wierni z Grabowa na czele z proboszczem ks. Jackiem Marciniakiem chcą wracać do tych chwil, wspominać i na nowo nawracać się, upraszać potrzebne łaski i dziękować za otrzymane.
Parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Grabowie to jedyna parafia, która w wyjątkowy sposób przeżywa kolejne rocznice peregrynacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w diecezji łowickiej. Od trzech lat dokładnie 15 maja, w dzień nawiedzenia, do parafii znów przyjeżdża wóz strażacki, w którym w biało-niebieskiej dekoracji umieszczony jest obraz Czarnej Madonny.
W uroczystej procesji po obraz wyszli bp Wojciech Osial, dziekan łęczycki ks. Sławomir Sobierajski i proboszcz ks. Jacek Marciniak. Towarzyszyli im kapłani z okolicznych parafii, ministranci i wierni, którzy z powodu epidemii nie przybyli tak licznie, jakby tego chcieli. Jednak dzięki transmisji online w obchodach rocznicy nawiedzenia udział brała niemal cała parafia.
Do świątyni Matkę Bożą na ramionach wnieśli strażacy z OSP Nagórki. Klęczący przed Nią wierni na czele z biskupem pomocniczym diecezji modlili się Litanią Loretańską. Po niej ks. Marciniak zawierzył ponownie całą wspólnotę parafialną Niepokalanej. Oddał w Jej opiekę cały naród, diecezję, parafię. Powierzył wszystkich chorych, umierających i cierpiących z powodu pandemii i prosił o ustanie zarazy.
Proboszcz parafii uroczyście złożył przed wizerunkiem Matki 6 tomów kroniki, które powstały w czasie peregrynacji obrazu po domach mieszkańców parafii.
Uroczystą Mszę św. we wszystkich intencjach wiernych sprawował bp Wojciech Osial, który podobnie jak trzy lata temu, w słowach homilii odniósł się do potrzeby wzywania Matki Bożej w każdej chwili swojego życia. – Dziękuję wam, że tutaj jesteście, że pokazujecie jak ważna jest dla was Maryja. Nie było, nie ma i nie będzie potężniejszej orędowniczki u Boga w naszych sprawach. Dziś coraz częściej sięgamy po różaniec, odmawiamy Litanię Loretańską, świat coraz częściej słyszy o wielkich łaskach wypraszanych podczas nowenny pompejańskiej – mówił bp Osial. – Nieustannie wołajmy do naszej Matki, w każdej chwili życia. Nauczymy się praktykować choćby krótką, ale potężną modlitwę, jaką jest Anioł Pański. Jeszcze bardziej potrzebna nam jest Jej obecność, ingerencja w nasze życie. Teraz w maju wyśpiewujemy Jej chwałę w Litanii Loretańskiej. Wzrusza mnie widok kapliczek przystrojonych kwiatami, zadbanych, odnowionych. Szczególnie tych, przy których ktoś czuwa oddając cześć Maryi. Trzy lata temu Ona się nam przypomniała, że jest, że jest potężną orędowniczką i że może uczynić w naszym życiu cud – podkreślał biskup.
Ks. Jacek Marciniak, proboszcz parafii dba, by każda rocznica miała wyjątkową oprawę.Uroczyste obchody rocznicy zakończył śpiew Apelu Jasnogórskiego, jednak do 22.00 wierni nieustannie czuwali przy obrazie, tak jak trzy lata temu, prosząc o Jej wstawiennictwo, zwłaszcza o ustanie pandemii. Wartę przy Madonnie trzymali druhowie strażacy z OSP Nagórki.
– W kolejnych latach "dyżur" podczas rocznic pełnić będą kolejne jednostki, a mamy ich siedem w parafii. Jeśli ksiądz biskup będzie mógł zaszczycić nas swoją obecnością to też będzie sprawować Mszę św. Znów wyjdziemy w procesji, złożymy intencje... Powstaje nowa tradycja w naszej parafii. Piękna i potrzebna, bo Matka jest nam potrzebna – podsumowuje ks. Marciniak.