W parafii pw. św. Rocha w Boczkach Chełmońskich odbył się odpust. Sumie przewodniczył i homilię wygłosił bp Michał Janocha, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej.
– W kulturę i tradycję naszej parafii jest bardzo mocno wpisana sztuka zarówno ta ludowa związana z folklorem łowickim jak i ta artystyczna. Tutaj, bowiem urodził się Józef Chełmoński, wybitny malarz polski. Wiele jego obrazów przedstawia sceny z życia rolniczego. Zapewne niektóre sceny to wspomnienie z czasów jego dzieciństwa i młodości, które tu spędził. Dlatego bardzo cieszymy się, że gościmy dziś ks. biskupa, znawcę sztuki – mówili podczas powitania wierni.
Przywołując słowa Papieża Benedykta XVI bp Janocha przypomniał, że dziś ludzi nie przekonują do istnienia Pana Boga tradycyjne argumenty filozoficzne, ale tym, co może ludziom przybliżyć Pana Boga, otworzyć ich na Niego są dwie rzeczywistości: święci i sztuka. Podczas homilii kaznodzieja przywołał jednego świętego i jednego artystę. Świętym, był patron parafii św. Roch. Hierarcha przypomniał, że św. Roch był człowiekiem świeckim, pielgrzymem, który rozdał cały swój majątek i wyruszył do Rzymu. – Św. Roch uczy nas, że całe życie jest pielgrzymką. Człowiek może wiele przejść, wiele przecierpieć (upał, ból, nóg, deszcz) jeżeli wie, że jest cel, że na końcu ktoś czeka, to dojdzie. Pielgrzymka nam objawia sens chrześcijańskiego życia, które jest drogą do domu Ojca – mówił bp Michał Janocha. Kaznodzieja mówiąc o świętym ukazał jego troskę o chorych dotkniętych zarazą. – Kiedy wracając sam zachorował ukrył się w lesie. Legenda mówi, że pies przynosił mu tam chleb. Myślę, że to Ne musi być legenda, bo człowiek, który żyje w głębokiej więzi z Bogiem i w głębokiej więzi z ludźmi, żyje w głębokiej więzi z całym stworzonym światek, z naturą.
Drugą postacią, o której biskup mówił był Józef Chełmoński, który wykazywał niezwykłą wrażliwość na piękno natury. Malarz pochodzący z Boczek był zaprzyjaźniony z artystą, późniejszym świętym Bratem Albertem. Biskup wskazał na niezwykłą przyjaźń jak łączyła obu artystów, a także na ich głęboką wiarę.
Jak co roku, część wiernych na Mszę św. przybyło w barwnych strojach łowickich, a 12 dzieci w strojach św. Rocha. Przygotowując stroje, wierni zadbali o szczegóły. Gros osób nakładając strój ubogiego pielgrzyma, na swoich nogach nosiło „krwawiące rany”. Nie zapomniano też o atrybutach świętego. Do kościoła wraz ze świętym Rochem dzieci przyniosły maskotki psów, drewniane kije, a także muszle. Wszystkie osoby, które przybyły na Eucharystię w strojach patrona otrzymały cenne nagrody m.in. puzzle, gry i sprzęt sportowy i turystyczny. Inicjatorem przebrania za patrona parafii jest proboszcz ks. Mariusz Szmajdziński.
Uroczystości odpustowe zakończyła procesja z Najświętszym Sakramentem, po której wierni odśpiewali Te Deum.
Dzień wcześniej w parafii odbywał się festyn rodzinny. Plac przy kościele i plebani zamienił się w wielki plac zabaw. Najwięcej atrakcji czekało na najmłodszych. Były kolorowe dmuchane zabawki, zjeżdżalnie. Jak przystało na festyn nie zabrakło cukrowej waty. Zabawę animował wodzirej, który do zabaw porywał nie tylko dzieci.
Atrakcją dla starszych parafian był koncert Eleni. Witając znaną i lubianą piosenkarkę ks. Mariusz Szmajdziński uczynił to słowami w języku starogreckim. Artystka wykonując swoje przeboje zachęcała parafian do włączania się w śpiew. Jej prośba spotkała się z natychmiastowym odzewem.