Nie. Mimo że dzisiejszy fragment Ewangelii mówi o denarze, nie będę pisał o pieniądzach: ani o monetach, ani o banknotach. Nie będę również pisał o podatkach: ani o nakładanych, ani o płaconych. Dlaczego? Dlatego, że w tym niedzielnym ewangelicznym fragmencie moją szczególną uwagę przykuły te oto słowa: Jezus przejrzał ich przewrotność (Mt 22,18). Okazuje się, że zanim Jezus "przyjrzał się" pokazanej Mu przez faryzeuszów monecie podatkowej (por. Mt 22,19), najpierw "przejrzał" ich (Mt 22,18) - swoich interlokutorów.
Słowa Ewangelii według św. Mateusza (Mt 22,15-21).
Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby mu powiedzieli: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie? Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową! Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: Czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli: Cezara. Wówczas rzekł do nich: Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga (Mt 22,15-21).
Dla wielu ludzi wciąż o wiele łatwiejszym jest otworzyć przed Jezusem zaciśniętą pięść i pokazać Mu trzymany w niej cenny pieniądz, niż otworzyć przed Nim swoje serce i pokazać Mu jak na dłoni samego siebie - i to całego siebie. Tymczasem nie ma nic piękniejszego, jak stanąć przed Bogiem w prawdzie o tym, „kim dzisiaj jestem”, a zarazem w prawdzie o tym, „jakim dzisiaj jestem”. Nie ma nic piękniejszego, niż stanąć przed Jezusem jako przed Tym, który patrzy na mnie z miłością (por. Mk 10,21); stanąć przed Jezusem jako przed Tym, przed którym nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem; a do tego jeszcze: stanąć przed Jezusem jako przed Tym, przed którym nie mam zamiaru absolutnie niczego ukrywać.
Czytając, że nim Jezus przyjrzał się pokazanej Mu monecie podatkowej (por. Mt 22,19), najpierw przejrzał ludzkie serca (por. Mt 22,18), wracają mi na myśl słowa: Przenikasz i znasz mnie, Panie (Ps 139,1). I to jak mnie znasz. Znasz mnie, jak nikt inny. Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane (Ps 139,2-3). Tak, Panie! Ty znasz mnie, jak nikt inny. Ty znasz mnie nie ot, tak sobie, powierzchownie tylko i pozornie, lecz znasz mnie dogłębnie i kompleksowo: Choć jeszcze nie ma słowa na języku: Ty, Panie, już znasz je w całości (Ps 139,4).
Nie pytam nawet: Gdzie się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? (Ps 139,7), bo zbyt dobrze wiem, że nie ma takiego miejsca. Zamiast pytać, świadomy, że Ty, Panie, bardzo dobrze znasz moją duszę; że nie tajna Ci moja istota (Ps 139,14-15), proszę Cię, byś zechciał nie tylko wejrzeć na mnie, ale byś również zechciał mnie „przejrzeć”: Zbadaj mnie, i poznaj me serce, Panie! Doświadcz i poznaj me troski (Ps 139,23). I zobacz, czy jestem na drodze nieprawej, a skieruj mnie na drogę odwieczną (Ps 139,24).
Żyjemy w czasie pandemii koronawirusa. Znowu przekonujemy się na własnej skórze, że to wcale nie pieniądze - denary, dolary, euro czy złotówki - są najważniejsze. O wiele ważniejszy od nich jest człowiek. Wykorzystajmy zatem właściwie ten trudny czas między innymi do tego, aby w świetle słowa Bożego przyjrzeć się samym sobie w Duchu i w prawdzie (por. J 4,23).
Panie Jezu!
Oto ja! (Iz 6,8).
Oto jestem! (Wj 3,4).
Przecież mnie wołałeś! (1 Sm 3,8).
Stoję więc przed Tobą i proszę: „Przejrzyj” mnie!