Decyzją rządu przez trzy dni cmentarze w całej Polsce miały być zamknięte. W większości były, lecz zarządcy cmentarzy w kilku parafiach - także w diecezji łowickiej - podjęli decyzję o przekształceniu nekropolii w "parki cmentarne".
Od 31 października do 2 listopada nekropolie w całej Polsce powinny być zamknięte, co wynika z decyzji polskiego rządu. Jednak sprzeciw wiernych w kilku parafiach sprawił, że wielu zarządców cmentarzy zdecydowało się na "przekształcenie" nekropolii w "parki cmentarne". Według ustawy dotyczącej obostrzeń w czasie pandemii, zwiedzanie i spacerowanie po parkach nie jest zabronione.
W ten sposób mieszkańcy m.in. Żyrardowa czy Kurdwanowa 1 listopada mogli nawiedzić groby swoich bliskich. Przez "chwilę" także cmentarz w Sochaczewie zmienił swoją nazwę. Jednak w godzinach popołudniowych cmentarz został zamknięty, kartka z informacją o "parku cmentarnym" zniknęła, a wejścia pilnowała policja.
Przekształcanie nekropolii w parki rozpoczął proboszcz z Ksawerowa w woj. łódzkim, w powiecie pabianickim, nie zgadzając się z decyzją rządu. Wierni diecezji łowickiej różnie zareagowali na pomysłowość zarządców cmentarzy, którzy otworzyli bramy.
W Łowiczu przed zamkniętymi furtami mieszkańcy ustawiali kwiaty i znicze. Podobnie było w Kutnie. Ci, którzy dowiedzieli się o "parkach cmentarnych" w niektórych miejscowościach diecezji, także byli podzieleni.
- Jak widać, nie ma sprawiedliwości na świecie, nawet gdy chodzi o pamięć o zmarłych. Jedni mogą iść, bo cmentarz stał się parkiem, drudzy nie mogą, bo ktoś nie złamał zakazu. Nie mnie oceniać intencje i działania zarządców, ale przykro mi, że są równi i równiejsi. Nawet w takim dniu - mówi Maria Dutkiewicz, mieszkanka Mszczonowa.
- Park cmentarny. Jak to brzmi?! W parku rosną drzewa, nie groby. Cmentarz jest miejscem świętym, a przynajmniej kiedyś był, ale jak widać można to sprowadzić do zwykłego parku. Tylko waty cukrowej i karmnika dla kaczek brakuje. Rozumiem, że zarządcy chcieli dobrze, ale pamięć o zmarłych to nie 1 i 2 listopada. To 365 dni w roku, zima i lato, a przede wszystkim modlitwa, a tej nikt nie zabronił. Poza tym 3 listopada spokojnie można wejść na cmentarz. Chociaż teraz to już chyba parki... - mówi Zbigniew Słomiński, mieszkaniec Żyrardowa.
Są też zwolennicy takiego pomysłu. - Bardzo się cieszę, że ktoś wpadł na taki pomysł. Protesty mogą być, ale na cmentarz nie wolno iść. Trzeba sobie jakoś radzić i brawo dla tych, którzy obeszli przepisy. Po to są ustanowione daty, by wszystko miało swój czas. Boże Narodzenie też przełożymy o tydzień? Raczej nie. Więc jak jest 1 i 2 listopada, to wtedy powinniśmy być przy grobach bliskich - komentuje jedna z diecezjanek.
Jutro Dzień Zaduszny i choć większość diecezjan nie będzie mogła nawiedzić grobów bliskich, wielu uda się do kościołów na modlitwę za zmarłych. Ci, którzy przebywają na kwarantannie, będą modlić się w domach. Ordynariusz diecezji wydał dekret, w którym przypomina o zezwoleniu Stolicy Apostolskiej na uzyskanie odpustu za zmarłych przez cały listopad. Szczegóły zamieściliśmy w artykule: https://lowicz.gosc.pl/doc/6592428.Dekret-biskupa-lowickiego-w-zwiazku-z-trwajacym-stanem-epidemii