#mimodrzwizamkniętych można widzieć dobro. A może nawet jest go więcej? Refleksją dzieli się dziś Ewa Zakrzewska, współorganizatorka Diecezjalnych Dnia i Pielgrzymki Kobiet.
Łk 21, 5 - 19
"Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?»
Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "Nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.
Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie".
Ewa Zakrzewska: Czytam to Słowo i nie mogę oprzeć się pewności, jak bardzo jest aktualne, jak bardzo samo odczytuje mój i nasz obecny czas. To Słowo dzieje się dziś - tu i teraz. Widzę jak z Świątyni, żywego Kościoła Bożego nie pozostaje kamień na kamieniu, jak wielu z nas zwodzą słowa, rzekomo w obronie życia, a tak naprawdę niemające nic wspólnego z Ewangelią i prawdziwym przesłaniem Jezusa. Nie ma już wspierania się, szukania zrozumienia, udzielania pomocy. Są nakazy, roszczenia, złość, gorycz, nienawiść, agresja. Mogę temu ulec i dać się ponieść fali i energii tłumu. Mogę...
Pan mówi: "Nie chodźcie z nimi,….. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach, to najpierw musi się stać".
Ale On sam, który to powiedział, jest Miłością i Pokojem. On nie tworzy wojen i zamieszek, niezgody, podziałów i nienawiści ani między narodami, ani wewnątrz narodu. On dba o mnie, o moje poczucie bezpieczeństwa, uprzedza, co się wydarzy i dodaje otuchy: nie trwóż się - to musi się stać.
Jestem w izolacji, ale to nie znaczy, że nie mam wyboru. Mam wybór. Mogę zapaść się we wdzierający do serca lęk, chaos, pójść "na wojnę", pozostać w roszczeniach i pretensji do otaczającego mnie świata albo wykorzystać czas i ucieszyć się tym, co dziś dobrego może się wydarzyć. Ja mogę nadać sens mojemu życiu bez wychodzenia z domu, wybierając z niego to, co dla mnie ważne. A wpływ mam - na to, co dziś mogę zaplanować, na przyjrzenie się swoim potrzebom, temu, co dla mnie samej ważne w moim zwykłym "byciu". Mam wpływ na to, co wybieram w ciągu dnia dla moich najbliższych. Przepełnia mnie wdzięczność, bo nagle jestem w Jego dłoniach schowana przed zgiełkiem i walką.
Pan mówi: "Nie trwóż się" i daje od razu lekarstwo. Bycie w domowej izolacji czy kwarantannie w bliskości z najbliższymi, również w relacji z Bogiem, jest najprostszym, darmowym lekarstwem dostępnym dla każdego i od ręki. Każdego dnia doświadczam uzdrawiającej mocy tego leku, kiedy mogę wyrazić wdzięczność za śniadanie do łóżka, ciepłą herbatę na stoliku, okrycie dodatkowym kocem, ciepłe placki z jabłkami i konfiturą domową od sąsiadów, które w torbie powiesili nam na płocie, zakupy i lekarstwa przyniesione pod drzwi, telefony z pytaniem: "Jak się czujesz, czy czegoś wam nie potrzeba?". Prosta, zwykła, troskliwa obecność obok. Jestem zaopiekowana czułą miłością w czasie, w którym mogę dojrzewać do wdzięczności za to, jak wiele mam i jak wiele dostaję we wznoszącej się każdego dnia świątyni Kościoła Domowego.