– Bez pośpiechu, bez planowania i denerwowania się na „niedzielnych kierowców”. W ciszy, zadumie i ze wspomnieniami. Chyba było nam to potrzebne – mówi Agnieszka Przygoda, mieszkanka Mszczonowa.
Zamknięcie cmentarzy na dwa dni przed 1 listopada spowodowało nie lada zamieszanie. O ile w pośpiechu zawożone wiązanki, skakanie przez płot, transparenty na cmentarnych bramach o treści: „Przepraszam, Mamo, zamknęli mi cmentarz” czy szybkie pojawienie się ofert „zrzucania wiązanki z drona” w promocyjnej cenie 100 zł od grobu ukazało komercyjną stronę święta zmarłych, o tyle całomiesięczne modlitwy w parafiach, codzienne wizyty wiernych na cmentarzach i refleksja, której wielu w ostatnich latach brakowało, przypomniały, co jest najważniejsze w tych dniach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.