"Nie bój się i nie trać ducha!". Kwarantanna przeminie. To, co będziesz podczas niej robić, zależy tylko od ciebie. My podpowiadamy - mimo drzwi zamkniętych otwórz serce na działanie słowa w twoim życiu.
Pwt 1, 6-21
Pan, nasz Bóg mówił do nas na Horebie: "Już dość waszego pobytu na tej górze. Ruszajcie, idźcie, ciągnijcie ku górom Amorytów, do wszystkich pobliskich narodów [osiadłych] w Arabie, w górach, w Szefeli, w Negebie, nad brzegiem morskim, w ziemi Kananejczyków i w Libanie: aż po wielką rzekę Eufrat. Patrzcie, wydaję wam ten kraj. Idźcie, posiądźcie tę ziemię, którą Pan poprzysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi, Jakubowi, a po nich ich potomstwu".
I rzekłem wam w owym czasie: Ja sam nie mogę już nosić ciężaru was wszystkich. Pan, wasz Bóg, rozmnożył was: dziś jesteście liczni niby gwiazdy na niebie. A Pan, Bóg ojców naszych, niech was jeszcze tysiąckrotnie pomnoży i błogosławi wam, jak to obiecał. Jak zdołam sam udźwignąć wasz ciężar, wasze brzemię i wasze spory? Wybierzcie sobie w waszych pokoleniach mężów rozumnych, mądrych i szanowanych, abym ich postawił wam na czele. Odpowiedzieliście mi: "Dobre jest, co zamierzasz uczynić". Wtedy wybrałem mężów mądrych, szanowanych i dałem wam ich za waszych przewodników: naczelników nad tysiącami i naczelników nad setkami, naczelników nad pięćdziesięcioma i naczelników nad dziesięcioma jako zwierzchników nad waszymi pokoleniami. Wtedy to rozkazałem waszym sędziom: Przesłuchujcie braci waszych, rozstrzygajcie sprawiedliwie spór każdego ze swym bratem czy też obcym. W sądzeniu unikajcie stronniczości, wysłuchujcie małego i wielkiego, nie lękajcie się nikogo, gdyż jest to sąd Boży. Gdyby wam sprawa wydawała się za trudna, mnie ją przedstawcie, abym ją wysłuchał. W owym czasie poleciłem wam wszystko, co macie czynić. Potem opuściliśmy Horeb i szliśmy przez całą tę pustynię wielką i straszną, którą widzieliście, w kierunku gór Amorytów, jak nam polecił Pan, nasz Bóg, i doszliśmy do Kadesz-Barnea. Wtedy wam powiedziałem: Przyszliście aż do gór Amorytów, które nam daje Pan, nasz Bóg. Patrz! Pan, twój Bóg, wydał tobie tę ziemię. Wejdź, weź ją w posiadanie, jak ci obiecał Pan, Bóg twoich ojców. Nie lękaj się, nie trać ducha!
Konrad Zakrzewski: Wiele osób, w tym ja, przebywa obecnie w domu, w związku z pandemią. Czasem izolacja ma charakter formalny, a czasem dobrowolny, wynikający z obaw o własne zdrowie lub zdrowie osób znajdujących się pod naszą opieką. Ten ograniczony kontakt ze światem przypomina mi trochę czas pobytu Izraelitów na pustyni. Byli tam ponad 40 lat i w sumie... przyzwyczaili się do tego stanu. Gdy przebywali w okolicy góry Horeb, ociągając się przed dalszą drogą, Bóg powiedział im: "Już dość waszego pobytu na tej górze. Ruszajcie..." (Pwt 1, 6-7). Pytania, które mi się nasuwają w związku z tą sytuacją, są następujące: Z czym ja się dziś ociągam? Co mnie wstrzymuje od działania? Czego w związku z pobytem w izolacji zaniechałem, a o czym zapomniałem? Co staram się usprawiedliwić trudną sytuacją? A kolejna, niemniej ważna, kwestia to pytanie: Dlaczego tak robię? Izraelici bali się dalszej drogi przez pustynię. Ziemia Amorytów, do której mieli dotrzeć, była tuż-tuż, raptem jedenaście dni drogi od ich miejsca postoju (Pwt 1, 2). Cóż w końcu znaczy jedenaście dni wobec ponad 40 lat tułaczki? Czego ja nie dostrzegam, a jest tak blisko? Czego się boję? Mam silne poczucie, że Bóg wzywa mnie dziś tym słowem, abym, mimo wszystko, poszedł "przez pustynię wielką i straszną" (Pwt 1, 19), czyli każdego dnia robił konsekwentnie to, co do mnie należy. Abym robił właściwe rzeczy we właściwy sposób. On jest ze mną i mówi: "Nie lękaj się, nie trać ducha!" (Pwt 1, 21). Dziękuję Ci, Panie, ze Twoje słowo. Trafia, jak zawsze, w punkt.