Wielu codziennie dostaje telefon z informacją, że rozpoczyna kwarantannę domową. W jej trakcie - mimo zamkniętych drzwi - warto otworzyć serca na troskę najbliższych, słowo i wsparcie. Refleksją swojej kwarantanny, izolacji i Pisma Świętego podzieliła się Ewa Bogusz, Czytelniczka "Gościa Łowickiego" i uczestniczka kobiecych spotkań Dzieła Dzielnych Kobiet.
Ag 2,1-9
Dnia dwudziestego pierwszego siódmego miesiąca Pan skierował te słowa do proroka Aggeusza: "Powiedzże to Zorobabelowi, synowi Szealtiela, namiestnikowi Judy, i arcykapłanowi Jozuemu, synowi Josadaka, a także reszcie ludu: Czy jest między wami ktoś, co widział ten dom w jego dawnej chwale? A jak się on wam teraz przedstawia? Czyż nie wydaje się wam, jakby go w ogóle nie było? Teraz jednak nabierz ducha, Zorobabelu - wyrocznia Pana - nabierz ducha, arcykapłanie Jozue, synu Josadaka, nabierz też ducha cały ludu ziemi! - wyrocznia Pana. Do pracy! Bo Ja jestem z wami, wyrocznia Pana Zastępów. Zgodnie z przymierzem, które zawarłem z wami, gdyście wyszli z Egiptu, duch mój stale przebywa pośród was; nie lękajcie się! Bo tak mówi Pan Zastępów: Jeszcze raz, [a jest to] jedna chwila, a Ja poruszę niebiosa i ziemię, morze i ląd. Poruszę wszystkie narody, tak że napłyną kosztowności wszystkich narodów, i napełnię chwałą ten dom, mówi Pan Zastępów. Do Mnie należy srebro i do Mnie złoto - wyrocznia Pana Zastępów. Przyszła chwała tego domu będzie większa od dawnej, mówi Pan Zastępów; na tym to miejscu Ja udzielę pokoju" - wyrocznia Pana Zastępów.
Ewa Bogusz: Kiedy zaczęły się pierwsze zachorowania po wakacjach wśród bliższych i dalszych znajomych, nie mieliśmy wątpliwości, że choroba przyjdzie. Pytania, jakie sobie stawialiśmy, to: jak? i kiedy? Z nastaniem października chorych wśród bliskich znajomych i rodziny było już naprawdę dużo. Przebieg był skrajnie różny. Nie zaprzestaliśmy jednak normalnego życia. W końcu syn chodzi do szkoły, mąż do pracy, a najmłodsza córka, z którą jestem w domu, potrzebuje codziennego ruchu. Dbaliśmy o siebie i bliskich. Choroba przyszła, jak to zwykle bywa, nagle. Dopadło nas i uderzyło takim bólem, który był inny niż dotychczas nam znany. Potem przyszły inne objawy. Utrata węchu i smaku rozwiała już do końca wątpliwości. Test był już tylko formalnością. Czy się baliśmy? Tak. Jak to się potoczy dalej, co z dziećmi, co z rodzicami, a co z tymi, których spotkaliśmy tuż przed chorobą? Odpowiedzialność za innych to główna przyczyna lęku, która dała o sobie znać. Kończył się październik i z pomocą przyszedł najpierw Różaniec do Granic Nieba. Nowenna zespoiła się z nasza chorobą. Codzienna modlitwa, do której zasiadaliśmy rodzinnie, dodała nam sił, dała spokój i odebrała lęk. Darowany czas z rodziną. Czas. Komu go w tych czasach nie brakuje? A tu proszę - jest! Czas z chorobą to czas... ciszy, pokory, rezygnacji ze swoich pragnień, oddawania siebie innym, wsłuchania w potrzeby swoje i bliskich. Trzeba też nauczyć się prosić i dać innym wykonać czyn miłosierdzia. Choć wydawało nam się, że mamy wszystko, czego nam potrzeba, to długość choroby i jej nagłość sprawiły, że prosiliśmy bliskich o zakupy. Chętnych nie brakowało, ale jednak jest w tym jakaś trudność, aby zadzwonić i powiedzieć czego ci potrzeba.
Podczas choroby przeprowadziłam wiele rozmów przez telefon i na Messengerze. Dzwonili ci, którzy chorowali przede mną, ale i ci, którzy chorowali w tym samym czasie. Pocieszaliśmy się, dodawaliśmy sobie otuchy, modliliśmy się za siebie wzajemnie. Dużo było historii, których wysłuchałam. Niektóre, niestety, pełne rozgoryczenia i zwątpienia. Nie wszyscy dostali pomoc i diagnozę na czas, nie wszyscy mieli wsparcie. Nagle okazało się, że mój telefon jest dla kogoś wszystkim, co otrzymał podczas choroby. Na wielu frontach rysowały się miejsca, gdzie będzie można się zaangażować, gdy już wyjdziemy z choroby. Osoby, do których trzeba dzwonić nie tylko na święta.
Minęła choroba, skończyła się izolacja i kwarantanna dzieci. I myślisz, co dalej. Jeszcze nie jesteś w pełni sił. Co zrobić ze swoja wolnością? Czy jestem wolna od leku przed chorobą?
Telefon. Dzwoni znajoma. Rozważysz słowo? Tak, oczywiście. SMS-em przychodzi fragment z Księgi Aggeusza, a w nim "nabierz ducha" wybrzmiewa 3-krotnie. "Do pracy, bo Ja jestem z wami!"... "Duch mój stale przebywa pośród was; nie lękajcie się!". Czy potrzeba więcej słów? Dzięki Ci, Boże, za Twoje żywe słowo! Słowo przemówiło do mnie przez proroka, którego nawet nie znałam. Aggeusz żył ponad 500 lat przed Chrystusem.