– Z tą decyzją chodziłem kilka miesięcy. Codziennie stawałem na modlitwie z pytaniem: „tak czy nie?”. No bo przecież kupno konia to poważne przedsięwzięcie. Zwłaszcza gdy mieszka się w centrum miasta, w dodatku w bloku – opowiada Krzysztof Piwek.
lowicz@gosc.pl Mogłoby się wydawać, że właścicielem konia można zostać jedynie wtedy, gdy ma się ku temu odpowiednie warunki – stajnię i dużo przestrzeni. Okazuje się jednak, że coraz częściej marzenie takie mogą spełnić także ci, którzy mieszkają w niedużych mieszkaniach lub miejskich domach. Proceder hotelowania zwierzęcia w czyjejś stajni znany jest od lat, jednak dopiero w ostatnich czasach możliwości i sytuacja Polaków sprawiły, że miłośnicy przyrody mogą korzystać z niego na większą skalę. I, jak widać, robią to bardzo chętnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.