Ile parafii, tyle decyzji dotyczących tegorocznej wizyty duszpasterskiej. I choć mnogość komentarzy, że kapłani nie odpuszczają i "biegną" po koperty, może sugerować ich inicjatywę, w tym roku to wierni bardziej zabiegają o błogosławieństwo domu i rodzin.
Już w listopadzie biskup łowicki Andrzej F. Dziuba skierował list do kapłanów z prośbą o roztropne decyzje w związku z nadchodzącą wizytą duszpasterską. Nie było jednoznacznego zakazu ani nakazu odwiedzin wiernych w ich domach. Roztropne decyzje proboszczów spowodowały, że tegoroczna wizytacja przyjęła kilka opcji.
M.in. w parafii Przemienienia Pańskiego w Międzyborowie kolęda została przeniesiona na przyszły rok, jeśli jednak ktoś ma życzenie, może umówić się z kapłanem na wizytę w dogodnym dla obu stron terminie. Z opcji "kolędy na życzenie" skorzystali też m.in. wierni parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Żyrardowie.
Część duszpasterzy rozpoczęła tradycyjną kolędę tuż po świętach Bożego Narodzenia. W drogę od domu do domu wyruszyli m.in. księża z parafii Opieki Matki Bożej Bolesnej w Nowym Mieście nad Pilicą, NMP Królowej Polski w Kurzeszynie czy św. Wawrzyńca Diakona i Męczennika w Sochaczewie.
Od drzwi do drzwi chodził także ks. Paweł Pietrzak, proboszcz parafii św. Antoniego Padewskiego w Babsku. Dla niego to pierwsza wizyta duszpasterska jako proboszcza. - Decyzję, jak zorganizować tegoroczną wizytę, podjąłem po konsultacji z zaprzyjaźnionymi kapłanami, ale też po rozmowach z moimi parafianami, sołtysami. Nie ukrywam, że dla mnie kolęda to jeden z lepszych momentów, by poznać bliżej swoich wiernych - mówi. Kapłana przyjęło ok. 90 proc. wiernych.
Popularnością w tym roku cieszą się Msze kolędowe. Z tej wersji kolędy skorzystali wierni m.in. z parafii Świętej Rodziny w Jaktorowie, Świętego Ducha w Łowiczu, św. Andrzeja Apostoła w Łęczycy, Matki Bożej Pocieszenia w Żyrardowie czy św. Wojciecha w Białej Rawskiej.
W parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Skierniewicach księża wraz z ministrantami chodzili ulicami miasta, śpiewając kolędy i błogosławiąc posesje. Jeśli ktoś miał życzenie, mógł wyjść przed dom i na chwilę zatrzymać kapłanów na rozmowę. Wraz z nią wierni oferowali kawę, własne wypieki i pamiątkowe zdjęcia niecodziennej kolędy.
Pomysłowości nie brakowało także ks. Piotrowi Nowakowi z parafii NMP Królowej i św. Aleksego w Tumie. Tam kapłan podróżuje autem ulicami miejscowości, sygnalizując swoje przybycie klaksonem. Z wiernymi modli się przed ich posesjami - w maseczkach, z zachowaniem min. 2 metrów odległości.
Więcej o "kolędzie 2021" w 4. numerze "Gościa Łowickiego" na 31 stycznia.