Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Jak 39 lat temu

– Kreatywność na przestrzeni ostatnich miesięcy jest w cenie. Gdy nie da się wejść drzwiami, to można oknem. Trzeba tylko przekalkulować, czy warto, i podjąć dojrzałe decyzje, jak na maturzystów przystało – mówi Grzesiek Sosnowski, maturzysta.

Oile brak obowiązkowych egzaminów ustnych większość tegorocznych maturzystów cieszy, o tyle odwołanie związanych z maturą przyjemności staje się powodem do burzliwych rozmów. Gorący temat: studniówka 2021. Ostatnie odwołane bale maturalne odnotowano w 1982 i 1983 roku, gdy w Polsce panował stan wojenny. Potem co roku na przełomie stycznia i lutego w weekendy uwaga skierowana była na uczniów ostatnich klas szkół średnich. Piękne suknie, niebanalne garnitury, dźwięki poloneza, a potem zabawa do białego rana i odliczanie symbolicznych 100 dni do matury…

W 2020 r. szkolne zabawy odbyły się „rzutem na taśmę”. W tym roku w zimowym czasie studniówki odwołano. Część szkół przełożyła zabawę na 100 dni po maturze, część zrealizuje skromniejszą studniówkę, gdy tylko – o ile w ogóle – uczniowie powrócą do szkół. Jednak tradycja studniówkowa to nie tylko polonez i tańce do białego rana, ale też okazja do podziękowań nauczycielom, rodzicom, pierwszych podsumowań, wspomnień, oceny kilku lat spędzonych w murach szkoły i ostatnia okazja, by razem, w pełnym składzie, przeżyć niezwykłe chwile, które zostają w pamięci na długo.

I tylko sukienki żal

Część maturzystów nie miała złudzeń, że tegoroczny bal się odbędzie. Inni do ostatnich dni stycznia mieli nadzieję, że obostrzenia ulegną zmianie, a oni od studniówki powrócą do szkół. – Piękna tradycja każdej szkoły. Dekorowanie sali gimnastycznej, próby poloneza, dyskusje o kolorze przewodnim, ustalenia z fryzjerką, kosmetyczką… To z kobiecego punktu widzenia bardzo ważna sprawa i wyjątkowy czas. Zwłaszcza że studniówka to pierwszy taki bal, który świadomie, we współpracy z rodzicami, nauczycielami, możemy organizować. Potem to już chyba tylko nasze wesela – żartuje Patrycja Grabczyk, maturzystka z Żyrardowa.

– Miałam nadzieję, że uda się zorganizować studniówkę, ale dziś wiem, że nie ma na to szans. W mojej szkole zapadła decyzja o odwołaniu balu, którą z trudem przyjęliśmy, ale w pełni rozumiemy. Najbardziej sukienki żal. Zamówiona, szyta na miarę będzie wisieć w szafie, bo długo nie będzie okazji, by ją założyć – dodaje. Tegoroczni maturzyści w wielu sprawach wykazali się dużym zrozumieniem. – Patrząc egoistycznie, to jest nam strasznie przykro, są w nas złość, rozżalenie, niezgoda. Ale patrząc szerzej – na liczbę zgonów, zachorowań, na naszych dziadków, którzy wciąż są w grupie ryzyka, rodziców, którzy na wszelkie sposoby starają się zapewnić nam byt, to brak „większej dyskoteki” jest błahostką – mówi Liwia Gądecka z Sochaczewa.

– Taka myśl, która przyprawia mnie o wzruszenie, to fakt, że w pierwszej klasie liceum człowiek poznaje ekipę, z którą spędzi najlepsze lata swojego życia. W drugiej tak naprawdę się integrujemy, wiemy już, kto w czym jest dobry, jaki ma potencjał, na co nas stać. A to maturalna klasa jest tą, w której przeżywa się najlepsze historie, kiedy powstają najlepsze wspomnienia, właśnie te związane ze studniówką, maturą, wzajemnym nauczaniem, a które w naszym przypadku będą wiązały się z pandemią, zmianą w egzaminach, odwołaniem balu i znajomością naszych profesorów z ekranów komputera – dodaje Liwia.

Teraz już nie chcą balu

Na terenie diecezji działa kilkadziesiąt szkół średnich. W każdej z nich odwołano studniówkę. W niektórych pojawia się plan balu pomaturalnego, ale maturzyści patrzą na tę propozycję bez większego zaangażowania. – 100 dni po egzaminach to już wakacje, ciężko będzie nas zebrać. Poza tym teraz każdy bardziej przejmuje się swoją przyszłością. Niby matura ma być łatwiejsza, ale czy z racji pandemii na np. III roku studiów też będzie łatwiej? To nam spędza sen z powiek. Chyba przyjemności trzeba będzie odpuścić – mówi G. Sosnowski.

Do przyjemności uczniowie zaliczają też podziękowania dla nauczycieli, wychowawców, podsumowania lat spędzonych w szkole średniej. Scenki kabaretowe, przedstawienia, piosenki, wiersze, teledyski, które później stawały się po części wizytówką szkoły, w tym roku też się nie odbędą. – Ciężko coś zaplanować. Z jednej strony nie przychodzimy do szkoły, by się w niej uczyć, to jak przyjdziemy, by nagrać teledysk? Nie możemy też zebrać się całą klasą, bo 28 osób to już zgromadzenie, a każdy mieszka w innej części miasta lub w innym mieście. Jest w nas chęć podziękowania nauczycielom, ale najbardziej chcielibyśmy zrobić to osobiście. Tak, jak 50 lat temu nasi dziadkowie, a 30 – rodzice. Z bukietem kwiatów i bombonierką i, o dziwo, uściskać ich – mówi Maciek Wodnicki, maturzysta z Łowicza. – Studniówki na bok, matura przed nami. Trzymajcie kciuki! – proszą maturzyści.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy