W piątek 26 marca w Ekstremalne Drogi Krzyżowe wyruszyły ostatnie grupy pątników. Z Głowna, Żychlina i Żyrardowa wyszło blisko 200 osób. Nie każdy dotarł do celu, ale wszyscy rozpoczęli rewolucję pięknych ludzi.
Z Żychlina w drogę wyruszyło ponad 50 osób. Trasa cytrynowa im. Apostołów Piotra i Pawła, została wyznaczona w tamtym roku. Jednak EDK w 2020 roku zostało odwołane w całej Polsce. W wakacje trasę przemierzyło indywidualnie paru mieszkańców Żychlina. Nazwa trasy nawiązuje do nazwy grupy Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej. Na drodze nie zabrakło więc pielgrzymów z grupy cytrynowej.
26 marca EDK wyruszyła m.in. z Żychlina.Towarzyszyli im wierni z różnych parafii, m.in. z Kutna, Suserza, Bąkowa, Łowicza czy Sochaczewa. Najstarsza osoba, która podjęła wyzwanie miała ponad 60 lat, najmłodsza 18. Wśród wędrujących byli tacy, którzy wyruszyli na EDK już 6. raz. Wiele osób szło po raz pierwszy.
– Bóg przychodzi w ciszy – powiedział do zebranych podczas Eucharystii ks. Bogumił Bartlewski. Na trasie była i cisza, piękno i piękni ludzie. – Niebo było jak malowane i księżyc niemal w pełni, bajkowy las, stada żurawi więc, jak wyłączyliśmy aplikację w telefonie, która nas prowadziła po trasie to poczuliśmy pewność, bezpieczeństwo i niezależność, że się nie zgubimy – mówi Anna Łuczyńska z Kutna. – Pomyślałam wtedy, że kiedyś dzieci wyfruną z domu rodzinnego i że chciałabym, by czuły się pewne i niezależne, dlatego wzięłam ze sobą krzyż z rodzinnego domu – ten, który stawiam podczas kolędy. Mam nadzieję, że kiedyś w pewien sposób on opowie moim dzieciom, a w przyszłości wnukom, gdzie ze mną był. I oni też właśnie dzięki krzyżowi będą niezależni i pewni – dodaje.
Na trasę EDK wyruszył także ks. Jacek Zieliński, wikariusz parafii św. Jadwigi z Kutna. – W środku pola, lasu, wiejskiej drogi spotkać księdza w sutannie to niesamowite uczucie, bo tak rzadko w dzisiejszych czasach można zobaczyć duchownego w sutannie na ulicy czy nawet w szkole na katechezie, bardzo mnie to rozczuliło – mówi Alicja Żak z Żychlina.
Gdy uczestnicy EDK przeszli już ponad 30 km,
Aż trzy trasy mieli do wyboru mieszkańcy Głowna i okolic. W drogę wyruszyli z brzozowymi krzyżami, które dla pątników wykonali Sylwester i Tomasz, uczestnicy EDK. Najdłuższa trasa liczyła 52 km.
W drogę wyruszyło także blisko 70 osób z Żyrardowa. Trasa wiodła do Szymanowa przez Puszczę Mariańską, Miedniewice. – Najgorsza jest świadomość, że tę trasę spokojnie można zrobić w 20 km. Ale w założeniu EDK kluczowe jest ponad 40 km. Pierwsza pokusa, czy iść zgodnie z trasą czy jednak z "głosem rozsądku", ale uczciwość wygrała. Nie pokonałam trasy, ona pokonała mnie. W Miedniewicach odebrał mnie syn. Złość ogromna, że się poddałam, ale z drugiej strony poczucie tego, że Pan Bóg wskazał mi moje miejsce. Uświadomił, że nie muszę być najlepsza, że zawsze muszę wygrywać. Życie to nie coaching, nie zawsze musi być pozytywnie, do przodu. Tak, jak w jednym z rozważań – czasem musisz doznać samotności, by zaopiekować się sobą, przyjrzeć się swojemu życiu. Przyjrzałam się, oj, i to jak mocno. Rozpoczęłam swoją rewolucję życia – mówi Katarzyna z Żyrardowa.
W EDK ruszyła także nasza Redakcja, pokonując trasę do Szymanowa, a także indywidualną Drogę Krzyżową ze Skierniewic do Puszczy Mariańskiej.