Wielki Tydzień oprócz duchowego wymiaru niesie za sobą szereg przygotowań. Opowiadali o nich uczestnicy projektu "Lubocheński powrót do tradycji…" realizowanego przez Centrum Tradycji Kulinarnych gminy Lubochnia pod opieką etnografa Michała Pająka.
Ostatnie dni Wielkiego Postu są początkiem intensywnych przygotowań do Triduum Paschalnego i Wielkanocy.
Gruntowne sprzątanie, pierwsze przygotowania kulinarne. Większość doświadcza tego od początku Wielkiego Tygodnia. Jak wyglądało to dawniej?
– Przede wszystkim sprzątanie – mówi Dorota Kopacz. – Nie rozkładano sprzątania już na miesiąc przed świętami. Wszystko robiono w Wielkim Tygodniu, by w ostatnich dniach Wielkiego Postu zrobić ostateczne porządki w domu i w sercu. Pościel wywieszano na płotach, wymieniano słomę w siennikach, bielono ściany wapnem, szorowano podłogi szczotą ryżową. Wtedy też wszystkie meble wystawiano z izby, by dokładnie ją posprzątać. Także przed domem robiono porządki – opowiada.
W Wielkim Tygodniu dokonywano wszelkich porządków. Pranie, zmiana firan, zasłon czy pościeli była koniecznością.Oprócz sprzątania nie brakowało niecodziennych zwyczajów. – W Wielką Środę można było spotkać we wsi młodych chłopców, którzy biegali z drewnianymi kołatkami, wykorzystywanymi podczas nabożeństw w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i straszyli, przeganiali nimi diabła, który w Wielki Czwartek kusi Jezusa w Ogrójcu – tłumaczy Michał Pająk.
Wielka Środa to też czas pierwszych przygotowań kulinarnych. – Do świąt Zmartwychwstania Pańskiego przygotowywano się przez cały Wielki Post także pod względem jedzenia. Świąteczny stół był suto zastawiony, jednak tylko u bogatszych gospodarzy pojawiały się mięsa, ciasta. W chłopskich rodzinach na stół przygotowywano raczej salcesony, kaszanki, baby z ciasta chlebowego, biały ser i żur. Należało o to odpowiednio wcześnie zadbać – dodają uczestnicy projektu.
Także i dziś, w naszych domach rozpoczynają się intensywne przygotowania do Triduum Paschalnego i Wielkanocy. Niech to będzie dobry czas.