W Roku św. Józefa rozmawiamy z kapłanami i ojcami o ziemskim ojcu Jezusa. W ramach cyklu "TATAraki" o wychowaniu, które można porównać do wzrostu drzewa, ojcostwie będącym pasją życiową opowiada Krzysztof Dawidiuk, mąż Renaty, tata Wiktorii i Piotra.
Agnieszka Napiórkowska: Święty Józef bez wątpienia kojarzy się z ojcostwem. Czy możesz powiedzieć, czym ono jest dla Ciebie?
Krzysztof Dawidiuk: Dla mnie ojcostwo jest przede wszystkim dawaniem przykładu moim dzieciom. Jest też wyzwaniem, przygodą, która daje dużo możliwości kształtowania charakteru dzieci. Jestem sadownikiem, dlatego porównałbym to do drzewa. Kiedy jest dobry, zdrowy korzeń, to wyrośnie piękne drzewo, które może rodzić zdrowe i dobre owoce. Na późniejsze owocowanie wpływ będą miały także inne czynniki: pielęgnacja, gleba, prowadzenie, nawóz. Tym wszystkim w wychowaniu są wiara, miłość, przykład. Później, gdy drzewo jest dojrzałe, nie mamy już wielkiego wpływu na to, jakie rzeczy, wiatry będą je kształtować, ale na początku muszą być nasza praca, troska i trud. Nasza córka jest już na studiach. Teraz nie mamy już wielkiego wpływu na jej wybory, działania, myślenie. Jest dorosła, sama podejmuje decyzje, ale mamy świadomość, że czyni to w oparciu o to, co wyniosła z domu, co widziała, czego się nauczyła. Syn w tym roku zdaje maturę. Można powiedzieć, że jako rodzice wchodzimy w czas owocowania i zbiorów.
W Roku św. Józefa chciałabym zapytać Cię o relację z mężem Maryi. Czy jest to dla Ciebie święty z obrazka, czy może ktoś ważny, z kim masz kontakt, kto Cię inspiruje?
Zdecydowanie to ktoś realny i ważny. Patrząc na św. Józefa, uczę się od niego, jak postępować wobec swoich dzieci, zwłaszcza syna. Chciałbym, by Piotrek mógł coś wziąć ode mnie, by mógł się na mnie oprzeć. Jak budować relacje z dorastającym synem, podpytuję właśnie św. Józefa. W parafii należę do męskiej róży różańcowej noszącej jego imię. Każdego dnia proszę naszego patrona o wsparcie, mądrość i spokój. Proszę go także o dobrego zięcia dla córki i dobrą żonę dla syna. Staram się mieć z nim kontakt. Jemu zleciłem poszukiwanie odpowiednich osób dla moich dzieci.
Kto był dla ciebie wzorem mężczyzny, ojca? Miałeś w życiu swój autorytet, swojego mentora?
Tak. Był nim mój ojciec. Tata nie żyje już 16 lat, ale to on był dla mnie kimś takim. Był osobą pogodną, ciepłą, przy której zawsze dobrze się czułem. Wspólnie robiliśmy wiele rzeczy. On dawał poczucie bezpieczeństwa. Był też przykładem tego, jak być dobrym mężem. Moja żona często przyznaje, że mam dużo ze swojego taty. Te słowa zawsze mnie cieszą.