Przez cały maj wokół kapliczek i krzyży w miastach i na wsiach gromadzili się wierni, by wspólnie śpiewać Litanię Loretańską i pieśni maryjne. Małe obiekty sakralne, przy których wielbiono Maryję, wcześniej pięknie przyozdobiono kwiatami i wstążkami.
W Rawie Mazowieckiej przy ul. Reymonta przy kapliczce „dworskiej” zakwitło morze tulipanów. Majówka odprawiana jest tam codziennie o godz. 18, z udziałem osób z przyległych ulic.
Przy kapliczce w Rawie kwitną kolorowe tulipany. Anna PatuszczykKwiatów nie brakowało także przy kapliczce przy ul. Miedniewickiej w Skierniewicach, którą 6 lat temu jako wotum za ocalenie wzniosła Urszula Majewska.
Kapliczkę przy ul. Miedniewickiej ufundowała Urszula Majewska. Agnieszka Napiórkowska /Foto GośćW 2014 r. Urszula Majewska nieopodal domu została bardzo dotkliwie pogryziona przez trzy psy. Została zaatakowana podczas spaceru. Przez ok. 15 minut była szarpana, gryziona przez psy. Zwierzęta powaliły ją na ziemię. Myślała, że to już koniec. Psy gryzły ją wszędzie – po nogach, rękach, głowie. Ostatkiem sił zaczęła wzywać pomocy. Wołanie usłyszał sąsiad Piotr, który pospieszył jej z pomocą. Wezwał pogotowie i odganiał rozwścieczone psy, które wyszarpywały fragmenty ciała skierniewiczanki. Przez wiele miesięcy pani Urszula przebywała w szpitalach, przeszła operacje i przeszczepy. W tym czasie wiele osób za nią się modliło i wspierało jej rodzinę. Dziś część z nich przychodzi do kapliczki, na majówkę.
Śpiewają na chwalę Bożą. Agnieszka Napiórkowska /Foto GośćPrzy kapliczce kształtem przypominającej płaszcz, zwieńczonej krzyżem oplecionym kutym różanym różańcem, w codziennym nabożeństwie uczestniczą sąsiedzi i znajomi pani Urszuli. Modląc się, dziękują za ocalenie życia skierniewiczanki, która po ataku psów cudem powróciła do zdrowia, a także we własnych osobistych intencjach. – Przychodzę tu od trzech lat. Dziękuję Matce Bożej za uratowanie mojego życia, udaną operację i powrót do zdrowia. „Dziękuję” mówię Jej i Jezusowi, także spoglądając na przydomowe dwie kapliczki – mówi Beata Jabłońska.
Codzienna modlitwa przy ul. Miedniewickiej kończy się Apelem Jasnogórskim. Przez cały czas śpiewającym czcicielom Maryi wtórują różne gatunki ptaków, które przysiadają na okolicznych drutach i drzewach.
Co warto podkreślić, uczestnicy nabożeństw majowych przy ul. Miedniewickiej modlą się ze specjalnego modlitewnika przygotowanego przez panią Urszulę. Duża czcionka sprawia, że nawet starsze osoby nie mają problemu w odczytywaniu tekstu pieśni. Śpiewnik został opatrzony dedykacją: „Śpiewniczek ten dedykuję mojej tragicznie zmarłej Przyjaciółce Grażynce Głuszek”.
Wierni otrzymują śpiewniki przygotowane przez skiernieiwczankę. Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość