Ostatnim punktem programu VIII Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet były konferencja, świadectwa i indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Wzruszeń i łez nie brakowało. Od wczoraj otrzymujemy świadectwa mówiące o tym, jak Maryja dotykała serc i jak czule przytulała do swojego serca.
Konferencję połączoną ze świadectwem wygłosił ks. Zbigniew Kielan, kapelan szpitala w Głownie. Dziękując za zaproszenie i zaufanie, kapłan zauważył, że pielgrzymka osnuta była wokół ósemki, a jej przygotowania duchowe rozpoczęły się poprzez rozważanie ośmiu błogosławieństw. - Prowadził nas po tych ścieżkach pasterz naszej diecezji, ukazując różne drogi prowadzące do tego samego celu. Wy dzisiaj też różnymi drogami dotarłyście do tej świątyni. Cel jest jeden wspólny, ale różne stopnie wysiłku zaangażowania i różne warunki, którym trzeba było stawić czoła - mówił ks. Zbigniew.
Konferencję wygłosił ks. Zbigniew Kielan.Ksiądz Kielan między treściami teologicznymi podzielił się z uczestniczkami swoim świadectwem. Kapłan opowiedział o kaplicy w głowieńskim szpitalu, która powstała po 70 latach. Mówił też o wielu świętych zamieszkujących kaplicę. Jak świadczył, w tym małym pomieszczeniu, sercu szpitala, w ciszy dokonują się wielkie cuda, uzdrowienia i nawrócenia. Kapłan podkreślił także, jak ważnym znakiem w każdej sali jest krzyż. - Dla przykutych do łoża boleści krzyż jest znakiem nadziei i wyjaśnieniem tego, na co po ludzku nie znajduje się dobrych słów wyjaśnień. Tu jesteśmy w sanktuarium Matki Bożej, a tam znajduję i staram się pokazać chorym sanktuarium cierpienia. Tam, gdzie człowiek przez chorobę i osamotnienie tak boleśnie przeżywane w tym czasie ma szanse doświadczyć bliskości Boga, Jego Matki i świętych Pańskich - mówił.
Prelegent podkreślił, że największe cierpienie, obok wszystkich wcześniejszych, Maryja przeżyła pod krzyżem. - Nasze ludzkie życie często związane jest z doświadczeniem aktywizmu, działania, ruchu, pośpiechu. Tymczasem wobec krzyża okazuje się, że to wszystko jest względne, drugorzędne. Najważniejsza jest umiejętność trwania z Jezusem i w Jezusie, czyli pozwolenie, by przenikał nas swoim Duchem i miłością. Na Kalwarii Maryja doświadcza "wywłaszczenia" ze swojego umiłowanego Syna. Musi oddać Go Bogu do końca. Żąda się od Niej, by - wbrew swojemu naturalnemu uczuciu miłości matki - współdziałała w bolesnym planie Ojca. Pod krzyżem Maryja dojrzewa do ostatecznego "tak". Jej ofiara zostaje przyjęta. Oddaje Jezusa. Ale Jezus na krzyżu wskazuje Maryi dalszą drogę.
- Poproszono mnie, abym podzielił się moim obrazem, moim odbiorem Tej, która wiernie stoi pod krzyżem. Jako pełnoletni ksiądz mogę odważnie wyznać, że moje życie i kapłaństwo moje jest owocem zaufania mojej mamy Panu Bogu przez Maryję. Kiedy zgodnie z dobrymi radami lekarzy miałbym się nie urodzić, bo ta ciąża zagrażała życiu obojga, ona po macierzyńsku oddała to Maryi. Całe swoje życie, jak tylko sięgam pamięcią, czytam w tym kluczu zaufania do matki - tej ziemskiej i tej niebieskiej. Tam, gdzie jest Ona, jest też Święta Rodzina, która pomaga naszym rodzinom wejść na drogę uświęcenia - mówił prelegent.
Ksiądz Zbigniew opowiedział także o pracy w szpitalu podczas trwania pandemii, o swoim doświadczeniu choroby i śmierci mamy, z którą udało mu się spotkać tuż przed jej odejściem do domu Ojca.
O swoim doświadczeniu krzyża, a także zaufaniu Jezusowi w najtrudniejszych momentach życia opowiedziała Agnieszka Kocik. Świadectwo matki, która straciła 10 dzieci przez poronienie, dziś zmagającej się z chorobą nowotworową jednej ze swoich trzech córek, poruszyło do głębi uczestniczki VIII DPK. W geście solidarności panie wsparły finansowo dzielną matkę, której wiara i zaufanie Panu Bogu onieśmielało, a wręcz zawstydzało.
Świadectwo Agnieszki poruszyło uczestniczki.- To było też najbardziej poruszające świadectwo, jakie słyszałam w moim życiu - wyznaje Marta Cypel. - Poruszyło mnie to, co powiedziała Agnieszka - chwile najtrudniejsze są też z perspektywy czasu tymi najpiękniejszymi. Jakie było dla niej to ważne, że mogła się do tych dzieci przytulić. Jej wiara jest niezwykła, widziałam w niej cierpiącą Maryję. Będąc w Suserzu, zobaczyłam, że jeśli przewalczymy swoje niechcenie, zmęczenie i wybierzemy trudniejszą dla nas drogę działania dla Pana, owoce są niesamowite, przekraczające nasze oczekiwania - dodała Marta.
- Miałam wiele oporów przed wyjazdem. Od pierwszego momentu czułam niezwykłą obecność Matki Bożej. Ona dotknęła mojego serca. Kiedy ks. Rafał mówił o córce Jaira, razem z nią ożyłam. A potem po świadectwie i konferencji poprosiłam Maryję, by nauczyła mnie kochać siebie i moich bliskich, którzy już nie mają siły potwierdzać mi, że jestem dla nich ważna - wyznała Dorota.
Po świadectwie nastąpiło wystawienie Najświętszego Sakramentu, przy którym panie odmówiły Litanię do Matki Bożej Suserskiej. Na koniec każda z uczestniczek indywidualnie została pobłogosławiona Najświętszym Sakramentem. W wydarzeniu uczestniczyło ok. 200 kobiet.
Na koniec każda z pań podchodziła po indywidualne błogosławieństwo.W przygotowaniu pielgrzymki pomogli nam: ks. Dariusz Szeląg, proboszcz suserskiej parafii, Koła Gospodyń z Adamowa, Łuszczanowa, Helenowa, Szczawina Borowego i wierni, którzy przygotowali dla nas słodką ucztę, kapłani uczestniczący w wydarzeniu i nasi sponsorzy: PPHU "Styromax" (firma przekazała nam styropianowe kule do przygotowania różańca), Dendro-Pinus (wykonał dla nas drewniany krzyż), TPU - Twój Punkt Ubezpieczeń (ubezpieczył wędrujące pątniczki), a także UM Skierniewice, Muzeum Historyczne Skierniewic, Skierniewicka Przychodnia Kopernik, Cukiernia "Olejnik", Joanna Bieniek, Agata Niedziółka, Mariusz Lipiński. Słowa podziękowania kierujemy także do kapłanów: ks. Rafała Babickiego, ks. Grzegorza Gołębia, ks. Zbigniewa Kielana, którzy wsparli nas finansowo. Gorąco dziękujemy także księdzu biskupowi ordynariuszowi, parafiom i wspólnotom zakonnym - za udostępnienie relikwii świętych i błogosławionych kobiet.
Słowa wdzięczności kierujemy także do ks. Rafała Woronowskiego, przyjaciela naszych kobiecych spotkań, za poświęcony czas, modlitwę i wsparcie na wielu płaszczyznach.