W Roku św. Józefa, w cyklu TATAraki, rozmawiamy z ojcami i kapłanami o wyzwaniach, trudach i radościach pełnionej posługi. Tym razem o odpowiedzialnym ojcostwie duchowym, lekcjach pokory i sumienności opowiedział ks. Tomasz Stępniak, wikariusz parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Żyrardowie, przewodnik Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę.
Magdalena Gorożankin: Święty Józef większości z nas, w pierwszej kolejności, kojarzy się z ojcostwem. Czy tak też jest w przypadku kapłanów? Czy św. Józef jest dla Księdza wzorem ojcostwa duchowego?
Ks. Tomasz Stępniak: Mogę śmiało powiedzieć, że tak. Myślę, że nam – kapłanom – łatwiej poczuć duchowe ojcostwo św. Józefa, bo popatrzmy, że on nie był biologicznym ojcem Jezusa. Bóg złożył w nim wielką odpowiedzialność duchowego ojcostwa. Tak samo i my – kapłani – spotykając dzieci, młodzież, ale i starszych od nas parafian, wiernych w konfesjonałach, mamy ogromną odpowiedzialność duchowej opieki, wsparcia dla tych ludzi, przybliżania ich do najlepszego Ojca. To o tyle trudniejsze, że bez więzów krwi łatwiej się obrazić, odwrócić, przestać słuchać. Zdarza się, że spotykamy ludzi, z którymi nawiązujemy relację ojcowsko-synowską, rodzicielską. I ona działa w dwie strony. Widzimy rozwój, duchowy wzrost konkretnej osoby, a z czasem ona przestaje potrzebować naszego wsparcia, rady, obecności. Po ludzku to boli, zwłaszcza, gdy parafianie stają się częścią naszego kapłańskiego życia, ale ta odpowiedzialność wciąż jest w modlitwie, gotowości pomocy. Ważne jest też to, i w tym św. Józef też jest przykładem, by – czasem mimo niewielkiej różnicy wieku – nie stać się kumplem dla młodego człowieka, ale właśnie przewodnikiem duchowym.
M.G.: Ksiądz tych „duchowych dzieci” ma kilkaset, nie tylko w parafii, ale także stojąc na czele Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę.
Ks. T.S.: Rzeczywiście, sporo mam tych dzieciaków (śmiech). Czuję za nich wszystkich razem, ale i za każdego z osobna dużą odpowiedzialność. Jako główny przewodnik pielgrzymki, przez cały rok staram się myśleć nad treściami, które wybrzmiewają przez 9 dni, bo wiem, że to w jakiś sposób ukierunkowuje wybory, życiowe decyzje, jest otuchą, wskazówką w rzeczach trudnych, bolesnych, problemowych.
M.G.: Nie jest tajemnicą, że treści tegorocznej ŁPPM będą skupione wokół św. Józefa. Czym zafascynował Księdza ziemski ojciec Jezusa, że postanowił Ksiądz poświęcić mu tak wiele uwagi w drodze do Maryi?
Ks. T.S.: Kiedy spoglądam na wizerunek, myślę o postaci św. Józefa widzę mężczyznę z krwi i kości. Takich mężczyzn nam potrzeba w kapłaństwie, małżeństwie, narzeczeństwie, w pierwszych poważnych relacjach z drugą osobą, płcią przeciwną. W tym wszystkim trzeba pokory, cierpliwości, precyzji, także słownej, bo żyjemy w świecie, gdzie każdy może każdemu powiedzieć wszystko, bez zastanowienia, a jednak trzeba nam umieć ważyć słowa. Zachwyca mnie niesamowicie prosty i mocny kręgosłup moralny św. Józefa. Jego pokora, dokładność, sumienność i to, że on wszystko potrafił przemyśleć, przemodlić.
Cały wywiad z ks. Tomaszem Stępniakiem ukaże się w 25. numerze "Gościa Łowickiego" na najbliższą niedzielę 27 czerwca.