Patronka m.in. ludzi nauki, mówców, adwokatów, studentów, kolejarzy, młodych dziewcząt, modystek w dniu swojego święta została wprowadzona do parafii w Rzeczycy, której patronuje.
Poświęcenie figury odbyło się podczas uroczystej sumy sprawowanej przez o. Jacka Pawlikowskiego, karmelitę. – Jesteście kolejnym pokoleniem, które św. Katarzynie oddaje cześć, ale też od niej uzyskuje wiele łask. Ona uczy nas tego, abyśmy się nie bali. Mimo pięknie zapowiadającego się życia, urody, mądrości nie bała się powiedzieć: „Ja jestem dla Chrystusa”. Wasza nowa figura jest pewnym znakiem tego trudnego roku, roku pandemii, napięć na granicy. Męczennica, dziewica jest wzorem dla wszystkich, zwłaszcza dla młodzieży. Dziś bronić czystości serca i ciała jest bardzo trudno, dlatego potrzeba takiej patronki – mówił o. Jacek Pawlikowski.
Wykonanie figury zajęło rzeźbiarzowi Piotrowi Michałkowi około dwóch miesięcy. Jest to już czwarta św. Katarzyna, którą wyrzeźbił. Figura wykonana jest z drewna lipowego i mierzy około
O tym, jak doszło do pomysłu zamówienia figury, opowiada ks. Henryk Linarcik. – W naszej świątyni cieszymy się zabytkami, które pochodzą z XV, XVI, XVIII i XIX wieku. Korzystamy z dorobku poprzednich pokoleń. Bardzo chciałem, aby w naszym kościele był też jakiś znak, że w XX i XXI w. też byli ludzie, którzy troszczyli się o piękno świątyni, i że w naszych czasach żyli artyści, którzy swoim talentem wyrażali wiarę, przywiązanie do Kościoła. Pragnienie to przynaglało po instalacji rzeczyckiej Madonny – wyjaśnia kapłan.
Figura św. Katarzyny stanęła symetrycznie do zabytkowej Madonny, po drugiej stronie ołtarza, w bezpośrednim sąsiedztwie św. Józefa, w roku jemu poświęconym. Wierni spoglądający na obie dziewice mogą mieć wrażenie, że ich dwie wielkie orędowniczki spoglądają na siebie, rozmawiają.
Ksiądz proboszcz mówi, że umieszczenie rzeźby w parafii bardzo go cieszy i jest też jego osobistym hołdem dla tej konkretnej świętej. – Tak się złożyło, że w pierwsze wakacje po przyjściu do Rzeczycy modliłem się przy jej relikwiach na Synaju. Wtedy polecałem parafię jej opiece. W swojej pracy kapłańskiej poza Rzeczycą byłem jeszcze w dwóch parafiach pod jej wezwaniem. Mogę powiedzieć, że przez lata towarzyszy mi w moim kapłaństwie, w moim trwaniu przy Jezusie. Jest mi bliska. Widzę, że tu, w parafii, też jest otaczana wielką czcią. Wiele parafianek nosi jej imię. Jedna z nich na dzień odpustu ufundowała wszystkie kwiaty do świątyni. To o czymś świadczy – podkreśla.
Więcej w 48. numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego".